Relacje
Jestem w ciąży i nie wiem co mam zrobić.

Trzy lata temu, kiedy byłam w ostatniej klasie liceum, dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Miałam chłopaka Artura, którego poznałam trzy lata wcześniej. Zapoznali nas ze sobą wspólni znajomi i dosyć szybko zakochaliśmy się w sobie.
Siedemnastego maja poczułam się źle i wszystkie objawy wskazywały na to, że jestem w ciąży. Postanowiłam zrobić test ciążowy i w ten sposób dowiedziałam się, że noszę pod serem malutkie dziecko.
Zaczęłam martwić się o to, jak skończę szkołę, jak zdołamy razem wychować dziecko, jak dostanę się na studia i przede wszystkim – jak zareaguje na to Artur.
Zadzwoniłam do mojego chłopaka i wszystko mu powiedziałam. Odpowiedział: „nie martw się, będziemy razem i na pewno sobie poradzimy. Będziemy wspaniałymi rodzicami. Bardzo cieszę się, że będziemy mieli własne dziecko. Teraz nie powinniśmy się zamartwiać, a cieszyć się, bo wierzę, że wszystko dobrze się ułoży”.
Artur udał się do sklepu, kupił mi dużo słodyczy, owoców i kwiaty. Oznajmił mi, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nie chce, żebym się martwiła. Byłam ogromnie szczęśliwa. Wzruszyłam się i wszystkie obawy zeszły na dalszy plan. Wiedziałam, że mam obok siebie prawdziwego mężczyznę, którego kocham i z którym chcę spędzić resztę swojego życia.
Teraz mamy córkę Amelię, która jest bardzo podobna do swojego ojca. Mój mąż i ja jesteśmy razem szczęśliwi, a w przyszłości chcielibyśmy mieć również syna.
Jestem bardzo wdzięczna, że los obdarzył mnie tak wielkim szczęściem.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki