Connect with us

Historie

Jak wyglądało życie rozwiedzionej koleżanki mojej mamy z lat studenckich i z małym dzieckiem na rękach?

Moja mama niedawno opowiedziała mi historię swojej przyjaciółki z dzieciństwa, która teraz razem ze swoją rodziną mieszka za granicą. Moja mama i Teresa znają się praktycznie od urodzenia. Później chodziły razem do przedszkola, do szkoły, a nawet poszły razem na ten sam uniwersytet, tylko że mama skończyła studia, a jej koleżanka nie.

Dziewczyny dzieliły się ze sobą wszystkimi swoimi sekretami, marzeniami i planami na przyszłość, były sobie bliskie jak siostry. Ja zawsze myślałam, że pani Teresa ma idealne życie, ale jednak nie zawsze było tak dobrze.

Kiedy dziewczyny kończyły liceum, stanęły przed wyborem przyszłego zawodu. Obie uwielbiały biologię, a chemia nie sprawiała im trudności, więc wybór był oczywisty – medycyna. Przyjaciółki uczyły się bardzo dobrze, maturę zdały wspaniale, egzaminy wstępne poszły im świetnie i na medycynę dostały się obie.

A potem zaczęło się ciekawe, szalone życie studenckie w akademiku – nowe znajomości, sympatie, pierwsze poważne związki. To właśnie na studiach poznali się moi rodzice i od tamtej pory są razem. I to już ładny kawałek czasu – ponad dwadzieścia lat.

U Teresy wszystko poukładało się nie aż tak dobrze jak u moich rodziców. Poznała starszego od siebie chłopaka i na początku wszystko było idealne. Na drugim roku dowiedziała się, że jest w ciąży. Całe życie wywróciło jej się do góry nogami. Jej chłopak zareagował na tę wiadomość raczej powściągliwie, ale oświadczył się Teresie i para wzięła cichy ślub w urzędzie stanu cywilnego. Nie urządzali żadnego wesela. A propozycję małżeństwa złożył jej, jak się okazało, pod presją rodziców.

Ciąża była trudna: dziecko było duże, Teresa przez cały czas miała mdłości. Na uczelni rosły zaległości, więc Teresa postanowiła wziąć urlop dziekański, a po urodzeniu dziecka wrócić na studia i zdobyć wymarzony dyplom. Ale los postanowił inaczej.

Ich małżeństwo przetrwało tylko dwa lata. Potem zdecydowali się na rozwód, bo jak się okazało, nic ich nie łączyło. Dziewczyna wróciła do rodziców, którzy pomogli wychowywać wnuka. Dwa lata po rozwodzie Teresa spotkała swoją pierwszą miłość. Andrzej przyjechał z wizytą do rodziców, od pięciu lat mieszkał w Ameryce. To było bardzo nieoczekiwane, ale przyjemne spotkanie. Później ciągle utrzymywali ze sobą kontakt. Andrzej wrócił do Ameryki, ale nie przestali ze sobą rozmawiać.

Rok później, kiedy znowu przyleciał odwiedzić rodziców, Andrzej oświadczył się Teresie. Zorganizowali skromne wesele. Niedługo potem Andrzej wrócił do pracy w Stanach. Teresa została, żeby przygotować wszystkie dokumenty do wyjazdu. Zajęło jej to trzy miesiące. Ale po załatwieniu wszystkich formalności ona i jej syn pojechali do Andrzeja.

Urządzili się tam, mają własny dom, pracę, urodziły im się jeszcze dwie córeczki. Mają teraz dużą pięcioosobową rodzinę.

Kiedy ostatnio Teresa rozmawiała z moją mamą, obiecała, że przyjadą na Wielkanoc, bo dawno się nie widziały, a najmłodsze dzieci nigdy jeszcze nie były w Polsce.

Moja mama nie może już się doczekać przyjazdu swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Żeby mogły wypić kawę na żywo, nie w sieci, powspominać młodość i wspólne historie z dzieciństwa.

Trending