Życie
Historia mojej „ukochanej” sąsiadki, która uważa, że życie za granicą to prawdziwy raj
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy narzekają na własne i chwalą cudze. Obojętnie, co to jest. Mam sąsiadkę, starszą kobietę. Staram się jej unikać, bo nie mam siły wysłuchiwać, jak to się dobrze żyje we Włoszech, jak tam się wszystko rozwija i jak państwo dba o ludzi, a u nas to po prostu nie ma życia.
Może i jest ciężko, zwłaszcza emerytom. Ale moja sąsiadka nie żyje z samej emerytury, jest raczej przedsiębiorcza. Wynajmuje dwa pokoje studentom, sprzedaje warzywa i owoce, które latem uprawia we własnym ogródku, no i wreszcie ma córkę, która jej pomaga.
Podczas naszej ostatniej rozmowy już nie wytrzymałam i powiedziałam jej wszystko, co myślę. Po pracy wracałam do domu z torbą z zakupami w ręce. Po drodze spotkałam tę sąsiadkę, przywitałyśmy się i przystanęłam z nią na chwilę, bo wyraźnie miała ochotę porozmawiać. Znowu zaczęła opowiadać, jaki to nasz kraj jest zły itp. Oczywiście słuchałam jej, nie przerywałam. Kiedy skończyła, zapytałam ją, dlaczego jej córka nie pracuje w Polsce i nie płaci tu podatków, żeby jej matka miała przyzwoitą emeryturę? Po co przywozi tu wszystkie pieniądze, które tam zarobi i zamierza kupić mieszkanie, skoro tu jest tak źle? Skoro lepiej jest za granicą, to może warto pomyśleć o tym, żeby przeprowadzić się tam na stałe?
Wszyscy wybieramy gdzie, co, i kiedy chcemy robić. Gdzie mieszkać i w jakim kraju. Inne narody nie budują naszej ojczyzny. Wszystko, co mamy, stworzyliśmy sobie sami.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.