Dzieci
Historia, którą chcę opowiedzieć, wydarzyła się pewnego zimowego poranka. Właśnie sprzątałam wejście przy jednym z bloków, kiedy usłyszałam ni to płacz dziecka, ni to ciche rzężenie

Wydarzyło się to dawno temu, minęło chyba ze dwadzieścia lat, może nawet więcej. W tamtych latach pracowałam w służbach komunalnych – sprzątałam ulice. Tak w ogóle, to jestem z zawodu krawcową, ale nie mogłam wtedy znaleźć pracy, a z groszy, które dostawałam za podszywanie spódnic i spodni znajomym, nie mogłam wyżywić rodziny. Dlatego zdecydowałam się na taką pracę.
Tak więc historia, którą chcę opowiedzieć, wydarzyła się pewnego zimowego poranka. Właśnie sprzątałam chodnik przed jednym z bloków, kiedy usłyszałam ni to płacz dziecka, ni to ciche rzężenie. Zaczęłam nasłuchiwać i zdałam sobie sprawę, że dźwięki dochodzą z otwartej piwnicy.
Zostawiłam miotłę na schodach i postanowiłam zejść na dół, żeby zobaczyć, kto wydaje te dźwięki.
„Pewnie jakaś kotka urodziła kocięta,” – pomyślałam, włączając latarkę.
Ale jakie było moje zdziwienie, gdy zamiast kociaków zobaczyłam niemowlę, owinięte w stary brudny kocyk. Dziecko leżało na podłodze!
– Kto cię tu zostawił? – tylko tyle zdołałam wykrzyknąć i wzięłam maleństwo na ręce.
Niemowlę próbowało płakać, ale widać było, że nie jest mu łatwo, bo dziecko przemarzło i cudem przeżyło w takich warunkach.
Wezwałam karetkę. Przyjechała dziesięć minut później i udzieliła maluszkowi pierwszej pomocy. Powiedzieli, że zabierają niemowlę ze sobą. Postanowiłam z nim pojechać, bo czułam się odpowiedzialna za to dziecko.
Okazało się, że to dziewczynka ba następnie umieścili na specjalnym oddziale. Zaczęłam codziennie ją odwiedzać. Po prostu patrzyłam na tę dziewczynkę przez szybę i miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Od tego czasu minęło wiele lat. Niedawno do moich drzwi zapukała dziewczyna o niesamowitej urodzie.
„Kto to może być? – pomyślałam sobie. – Może kolejna „narzeczona” mojego młodszego syna?”
– Ja chyba do pani, – powiedziała nieśmiało dziewczyna. – Czy pani się nazywa Krystyna Bencal?
– Tak, – odpowiedziałam. – Ale my się chyba nie znamy?
– Poznałyśmy się kiedyś, – dziewczyna się uśmiechnęła. – Wiele lat temu. Mam na imię Krysia. To na pani cześć, bo pani mnie kiedyś uratowała.
Potem długo siedziałyśmy i rozmawiałyśmy przy herbacie. Byłam ciekawa, jak potoczyło się życie tej dziewczyny.
– Dziękuję, – powiedziała Krysia, kiedy się żegnałyśmy.
„Dobra dziewczyna, – pomyślałam. – Chyba przedstawię ją mojemu młodszemu synowi”.

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia