Connect with us

Życie

Hania cieszyła się, że wtedy straciła Michała

Michał był najlepszą partią we wsi: umięśniony, przystojny, o ciemnej skórze i brązowych oczach. A do tego bogaty. Jego rodzice mieli duże gospodarstwo, zatrudniali ludzi i doskonale zarabiali. Ale charakteru Michał nie miał najlepszego. Wywyższał się, patrzył z góry na biednych, wyśmiewał słabych i gardził starymi. Babcia zawsze go uczyła, że ​​nie można tak się zachowywać, ale wnuk nie chciał jej nawet słuchać. Pewnie myślał, że zawsze będzie żył jak pączek w maśle. Ale rodzice nie są wieczni, bogactwo też.

Michał nie był przyzwyczajony do pracy. Wszystko robili za niego inni. Po to w końcu ojciec zatrudniał ludzi i za to im płacił pensję. W domu do niczego go nie zmuszali, bo nie było takiej potrzeby. Matka Michała była bardzo pracowitą kobietą. Sama pochodziła z ubogiej rodziny i dobrze wiedziała, czym jest bieda. Dlatego sama bardzo często pracowała razem z innymi. Mąż ją nawet prosił, żeby tego nie robiła, ale nie słuchała go. Kiedy Michał dorósł, wyśmiewał się z matki, mówiąc, że człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Sam zachowywał się jak wielki pan. Przechadzał się po gospodarstwie, podczas gdy wszyscy wokół niego ciężko pracowali.

Rodzice chcieli jak najlepszej przyszłości dla swojego syna. Dlatego po ukończeniu szkoły wysłali go do miasta. Tam studiował na prestiżowej uczelni. Jednak nie lubił, nie chciał i nie umiał się uczyć. Zdane sesje i egzaminy były wyłącznie zasługą rodziców. Michał nigdy się nawet nie wstydził tego, że rodzice przekupują wykładowców. Twierdził, że on przecież będzie zarządzał ludźmi, a nie siedział w nudnym urzędzie czy pracował na roli.

Po ukończeniu studiów Michał jednak wrócił do domu i nadal siedział na garnuszku rodziców. W ogóle nie nadawał się do samodzielnego życia: nie umiał sobie zrobić prostego śniadania, pozamiatać ani umyć podłogi. Uznał więc, że nie będzie się tym przejmował, lepiej mu będzie u rodziców. Matka bardzo martwiła się o syna. Nie wyobrażała go sobie w roli głowy rodziny. A ojciec w ogóle nie przywiązywał do tego wagi. Wiedział, że dopóki będzie zdrowy na ciele i umyśle, to pomoże synowi, a potem to już czas pokaże.

To ojciec wybrał Michałowi życiową partnerkę. Była nią Andżelika, dziewczyna z sąsiedztwa. Jej ojciec sprzedawał suchą paszę dla bydła:

– To dobra partia! Potrzebujemy takich partnerów. Żono, nawet nie chcę słyszeć żadnych protestów.

Ojciec Michała był nieugięty w swojej decyzji. Nieważne, jak bardzo żona prosiła go, żeby się opamiętał – przecież rodzina to nie biznes czy praca. Michałowi w ogóle było wszystko jedno, byle tylko nikt od niego nic nie chciał.

Jeszcze zanim poznał Andżelikę, Michał często spotykał się z Hanią, też od siebie z wioski. Dziewczyna w życiu wiele wycierpiała. Jej matka zmarła, kiedy dziewczynka miała cztery lata. Z ojcem było jej ciężko. Na jej barkach, oprócz prac domowych i gospodarstwa, spoczywała opieka nad schorowanymi dziadkami. Ale Hania przyjmowała wszystko z dużą pokorą. Z nikim się nie kłóciła, na wsi ludzie ją szanowali i uważali za doskonałą gospodynię i mądrą osobę.

W głębi serca Michał zakochał się w Hani, ale jakoś nie umiał tego okazać. Nadszedł dzień zaręczyn z Andżeliką. Michał świetnie się bawił, cały dom aż huczał od śmiechu i zabawy. Tylko jego mama chodziła przez cały wieczór niespokojna i smutna, ale nie mogła przecież tego po sobie pokazać.

Ktoś delikatnie zapukał do okna. Trochę już wypity ojciec wyszedł z domu i zobaczył Hanię, całą we łzach:

— Co się z tobą dzieje, biedactwo?

– Ja do Michała… Mogę?

– Zapomnij o nim raz na zawsze. Już ma narzeczoną. A ty sobie znajdź kogoś na swoim poziomie. Za wysokie progi, jak na twoje nogi!

Wtedy Hania opuściła wioskę na zawsze. Odwiedzała tylko czasami swoich starych dziadków, którymi teraz opiekował się jej ojciec.

Małżeństwo Michała nie było udane. Andżelika była kapryśna, nie chciała i nie umiała nic robić. Dzieci też im jakoś Pan Bóg nie dał. Michał coraz częściej zaglądał do kieliszka. Andżelikę z kolei widywano na wsi w towarzystwie różnych podejrzanych mężczyzn. W końcu się rozwiedli.

Michał wiele razy próbował odnaleźć Hanię. W końcu zrozumiał, że była jego prawdziwą miłością. Poszedł do niej do domu, pytał jej ojca, ale on nic mu nie powiedział, tylko przegonił, tak jak kiedyś jego ojciec Hanię.

Tymczasem Hania przez jakiś czas cierpiała z powodu Michała. Ale wkrótce pojawił się w jej życiu dobry człowiek, który później jej się oświadczył. Urodziło im się troje dzieci. Czuła się szczęśliwa i bezpieczna w swoim małżeństwie. Nie wspominała już przeszłości. Dowiedziała się od ojca, że ​​Michał jej szuka, ale odpowiedziała tylko:

– Od dawna za późno. I strasznie się cieszę, że tak się stało. Inaczej nie miałabym takiej wspaniałej rodziny, jak mam teraz.

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending