Connect with us

Historie

Edyta, która wszystkich pouczała

Ciocia Edyta uwielbiała wszystkich pouczać. Prawie nikomu nie udawało się z nią wygrać w żadnym sporze. Czasami potrafiła coś przemilczeć, ale chyba tylko wtedy, gdy interweniował jej mąż. Edyta była przekonana, że ​​jest najmądrzejsza i ma największe życiowe doświadczenie ze wszystkich. Tak naprawdę po prostu miała taki charakter.

Przez jej ciągłe morały i czepianie się, jej własna córka musiała wyprowadzić się z domu. Z synem była pokłócona, bo nieustannie wytykała, co jego żona robi źle. Mąż Edyty, sam już po sześćdziesiątce, też ledwo to wytrzymywał, chociaż był człowiekiem spokojnym i spolegliwym. Wiele razy zastanawiał się, jak mu się udało przeżyć, a może raczej przemęczyć się z Edytą przez tyle lat.

Nadeszły urodziny Edyty. Niespecjalnie chciała pogodzić się z synową, ale musiała, bo bez niej syn nie przyszedłby na uroczystość. Natomiast sytuacja z córką była zupełnie inna, bo dziewczyna miała taki sam irytujący charakter, jak jej matka. Żadna nie chciała ustąpić. W każdym razie Edyta zadzwoniła do córki:

– Czekam u nas w domu w sobotę o piątej.

– O, mamusiu, czyżbyś miała na myśli, że to również mój dom? Czy już wykreśliłaś mnie i swojego syna z testamentu? – spytała sarkastycznie córka Edyty.

– Nie wstyd ci wygadywać takie głupoty? A przy okazji, wciąż jeszcze żyję, za wcześnie mówić o testamencie!

– No, ty to masz życie, mamo… – kontynuowała córka.

– Wiesz co, możesz nie przychodzić. Tak naprawdę to wcale nie chcę, – powiedziała ze złością Edyta.

Córka się rozłączyła i uśmiechnęła do siebie: „My to się nigdy nie dogadamy”.

Trending