Historie
Dziadkowi było przykro, że jego synowa okazała się lepszą osobą niż jego syn

Pan Kazimierz nie zwykł narzekać – dzielnie przyjmował to, co przynosił mu los i sam podejmował wszystkie decyzje. Ale wszystko się zmieniło, kiedy stracił najbliższą osobę – ukochaną żonę Gabrysię. Byli ze sobą przez prawie czterdzieści lat i nigdy nawet poważnie się nie pokłócili – Gabrysia miała bardzo łagodny i spokojny charakter i z łatwością “gasiła” zapalczywość Kazika siłą swojej miłości i mądrości. Jej mąż był wybuchowy, miał wysokie poczucie sprawiedliwości i nie potrafił milczeć, kiedy należało reagować.
Dlatego często miał konflikty z dziećmi – chciał, żeby we wszystkim go słuchały, nie sprzeciwiały się i w ogóle – w domu powinien panować porządek. Gdy tylko synowie zaczęli „pokazywać rogi” – ojciec szybko przypominał im, gdzie ich miejsce. Nic dziwnego, że gdy tylko dorośli, chłopcy uciekli spod jego surowej opieki – jak większość osób w ich wieku, chcieli się bawić, mieć więcej wolności i mniej odpowiedzialności. To normalne – byli bardzo młodzi. Gabrysia tłumaczyła to mężowi – że za bardzo naciska na swoich synów. Ale Kazimierz nie słuchał żony – a teraz żałuje.
A wszystko dlatego, że to Gabrysia bardziej dbała o relacje z synami – przyjeżdżali do nich w gości tylko ze względu na nią. Kazik rozmawiał z synami półgębkiem, nie szukał z nimi wspólnego języka, bo uważał, że i tak nigdy nie mają racji. I tak sobie żyli. Ale nie trwało to długo – Gabrysia zachorowała i zmarła. To był straszny cios dla Kazimierza i jego synów. Przez chwilę wydawało się, że tragedia ich zbliżyła – ale i tak to nie była taka relacja, jaka powinna być między synami a ojcem.
Synowie pomagali Kazimierzowi, ale nigdy nie dzielili się z nim tym, co ich boli ani mu się nie zwierzali. Tak to trwało aż do ślubu starszego syna. Na szczęście Kazikowi trafiła się bardzo miła i mądra synowa, która postanowiła pomóc im na nowo poczuć rodzinną więź.
Po prostu zaproponowała, żeby ojciec się na jakiś czas do nich wprowadził. Kazik wahał się, ale w końcu się zgodził – dotąd nigdy nie odwiedzał swojego syna. Od tego momentu lody między nimi rzeczywiście zaczęły się topić – i to znowu dzięki kobiecie w rodzinie.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki