Rodzina
Druga para rodziców
Na dobry związek warto poczekać. Lidka wyszła za mąż dopiero po tym, jak skończyła medycynę. Miała prawie trzydzieści lat. Jej rodzice martwili się już, że będzie starą panną, ale dziewczyna wiedziała, co robi. Z Mateuszem spotykali się przez sześć lat. Przez ten czas różnie między nimi bywało, ale Lidka przekonała się, że to jest właśnie ten, z którym chce przeżyć całe życie. Rzeczywiście był mądry, spokojny, zrównoważony. Nigdy nie prowokował żadnych kłótni, nie urządzał przesłuchań ani awantur. W ich związku panował spokój i pełna harmonia.
Lidka długo nie przedstawiała Mateusza rodzicom, chociaż oni na to bardzo nalegali. Sama wiedziała, kiedy nadejdzie właściwy czas. Wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany rodzinny obiad. Przyjechali też rodzice Mateusza i wszyscy zebrali się przy dużym stole, żeby się poznać. Rodzice Lidki od razu polubili jej chłopaka. Mama powiedziała nawet, że nie spodziewała się, że jej córka znajdzie sobie tak zrównoważonego i inteligentnego mężczyznę. Sama Lidka była bardzo emocjonalna, wybuchowa i radosna. Rodzice Mateusza też ją polubili. Od razu znalazła wspólny język z przyszłą teściową i teściem. Wszystko poszło gładko, w wesołej atmosferze zaczęli omawiać kwestię ślubu.
Kilka miesięcy później odbyło się huczne wesele. Lidka i Mateusz sami zebrali na nie pieniądze, nie prosili nikogo o pomoc, bo nie chcieli obciążać rodziców. Pojawił się temat mieszkania, bo żadne z nich nie miało własnego. Nowożeńcy postanowili wziąć kredyt. Pieniądze, które dostali na wesele, przeznaczyli na wpłatę własną. Wybrali spokojne osiedle z dobrą infrastrukturą. Dla obojga ważny był wygodny dojazd i to, żeby było w pobliżu przedszkole, szkoła i szpital. Wkrótce zostali więc właścicielami pięknego, dwupokojowego mieszkania.
Ani rodzice Lidki, ani Mateusza nie wtrącali się z życie młodego małżeństwa. Chętnie pomagali albo odwiedzali dzieci, ale tylko na ich prośbę. Młodzi byli im wdzięczni za taką postawę i nauczyli się samodzielnie rozwiązywać swoje problemy. To jeszcze bardziej wzmocniło ich związek.
Lidka pracowała jako lekarz, a Mateusz w biurze jako programista. Oboje dobrze zarabiali. Wystarczyło im na życie, na spłatę kredytu, a nawet jeszcze co nieco odkładali. Po pewnym Lidka dowiedziała się, że jest w ciąży. Musiała zrezygnować na jakiś czas z pracy. Mateusz był w siódmym niebie ze szczęścia. Zaczął pracować jeszcze więcej, żeby jego obu dziewczynom niczego nie zabrakło. Córeczce dali na imię Natalia. Lidka zdecydowała się pójść na urlop wychowawczy, bo nie chciała zostawiać dziecka z dziadkami.
Pierwszy rok minął niepostrzeżenie, nie wiadomo kiedy. W tym czasie dziadkowie odwiedzali wnuczkę, zasypywali ją uściskami, pocałunkami i prezentami. Lidka im dziękowała, ale zawsze podkreślała, że nic im nie trzeba, na wszystko wystarcza. Roczek urządzili uroczyście, w dobrej restauracji. Przyszło wielu gości, w tym krewni, koledzy i przyjaciele. Przyjaciółki Lidki były szczerze zdumione, jak łatwo i przyjemnie dogaduje się z teściami. O własnych nie wypowiadały się najlepiej. Żadna z koleżanek Lidki nie mogła powiedzieć nic miłego o swojej teściowej.
Minęły kolejne lata, Lidka wróciła do pracy, a jej córka poszła do przedszkola. O kredycie na mieszkanie już dawno zapomnieli, spłacili. Mateusz nadal był tym samym wiernym i dobrym mężem. Patrząc na nich, można było śmiało powiedzieć, że są najbardziej idealną rodziną na świecie. Oczywiście, w sprawach codziennych pojawiały się drobne nieporozumienia, ale szybko sobie z nimi radzili.
Pewnego razu niespodziewanie i w tym samym czasie zachorowała mama Lidki i mama Mateusza. Obie potrzebowały opieki, może nie 24 godziny na dobę, ale dzieci odwiedzały obie mamy codziennie, rano i wieczorem. Ojcowie obojga jeszcze pracowali i nie mogli zostawić pracy. Rano jedno z małżonków leciało najpierw do jednej matki, a potem do drugiej, chociaż mieszkały w różnych częściach miasta. Ani Lidka, ani Mateusz nigdy nie powiedzieli, że jest im trudno, i nigdy nie mówili, że to drugie powinno się zająć swoją matką. Ich córka też nigdy nie robiła żadnej różnicy między dziadkami. Powtarzała, że jest bardzo bogata, bo ma dwie pary dziadków.
A przyjaciółki Lidki znowu się dziwiły:
– Po co zgadzasz się na taki maraton rano i wieczorem? Niech Mateusz sam zaopiekuje się matką. Później ci nikt nawet nie podziękuje. Pamiętaj, teściowa to nie jest żadna rodzina.
– Dziewczyny, nic nie rozumiecie. Kiedy wyszłam za mąż, to tak, jakbym dostała drugich rodziców. Moja córka też nigdy nie mówi, że kocha jednych dziadków bardziej. Tak samo dają ciepło i miłość nam i jej. Tak zwyczajnie, po ludzku, nie mogę dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Przez ten czas staliśmy się jedną wielką rodziną. Nic dziwnego, że tak starannie wybierałam mężczyznę na całe życie i długo mu się przyglądałam. To mi się teraz odpłaca. Moja teściowa nigdy nie powiedziała do mnie złego słowa ani mnie nigdy nie skrytykowała. To jest dusza człowiek.
Lidka i Mateusz byli najszczęśliwszymi rodzicami na świecie, kiedy cała czwórka dziadków śpiewała ich córce “100 lat” na piąte urodziny. Potem wnuczka wszystkich mocno uściskała swoimi małymi rączkami, a później podeszła do każdego po kolei i pocałowała w policzek, mówiąc: „Jesteś moim skarbem”.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech