Connect with us

Historie

Doszło do tego, że dzieci powiedziały, że jeżeli nadal będę się spotykać z Arkiem, to się mnie wyrzekną.

Tak się złożyło, że po śmierci mojego męża postanowiłam, że zacznę myśleć przede wszystkim o sobie. Dzieci są już dorosłe, każde ma własną rodzinę. Wcześniej razem z mężem staraliśmy się im jakoś pomóc. Synowi kupiliśmy mieszkanie, a córce pomogliśmy wybudować dom za miastem. Mój mąż ciężko pracował i zostawił nam, mnie i moim dzieciom, pokaźny spadek. Wciąż go kocham, ale rozumiem, że nie mogę teraz już do końca opłakiwać jego śmierci, bo trzeba żyć dalej.

Teraz mam pięćdziesiąt jeden lat. Nie jestem już młoda, dobrze to wiem. Ale nie zamierzam zamienić się już w starą babcię. Co prawda, mam troje wnucząt, które bezgranicznie kocham. Spotykamy się kilka razy w tygodniu, chodzimy do kina albo do kawiarni, spacerujemy i bawimy się. Ale resztę czasu spędzam tak, żeby sprawić sobie trochę przyjemności. Chodzę na siłownię i basen, czasem do kosmetyczki. Ostatnio korzystałam nawet z usług osobistej stylistki, która pomogła mi wybrać nowe ubrania i nieco zmienić styl.

Nie chcę się chwalić, ale nie wyglądam na swoje lata. Każdy, kto widzi mnie po raz pierwszy, mówi, że mam nie więcej niż czterdzieści lat. Oczywiście nie mogę narzekać na brak uwagi ze strony płci przeciwnej. Poznaję różnych mężczyzn i w różnym wieku. A ostatnio zaczęłam spotykać się z Arkiem. Ma trzydzieści sześć lat. Mówi, że zupełnie nie przeszkadza mu różnica wieku i naprawdę mu się podobam. Muszę przyznać, że Arek też mnie pociąga, bo jak na swój wiek jest bardzo dojrzały. Wszystko mogłoby się między nami świetnie poukładać, gdyby nie dzieci.

„Zwariowałaś na stare lata”, krzyczy na mnie mój syn, „ten twój Arek jest tylko sześć lat starszy ode mnie, to nienormalne”.

„Zapomniałaś już o naszym tacie”, mówi córka, „nigdy bym nie pomyślała, że tak szybko znajdziesz sobie za niego zastępstwo”.

Doszło do tego, że moje dzieci powiedziały, że jeżeli nadal będę spotykać się z Arkiem, to się mnie wyrzekną. Nie rozumiem takiego ich podejścia, bo Arek nie jest żadnym naciągaczem, nie potrzebuje moich pieniędzy. Sam jest biznesmenem, więc jest finansowo zabezpieczony lepiej niż ja.

Rozumiem, że dzieci są zazdrosne, ale nie muszę być sama do końca życia tylko dlatego, że mój mąż umarł. W końcu wciąż jestem młodą kobietą i też chcę być szczęśliwa.

„Jeżeli ci się nudzi”, powiedziała mi niedawno moja córka, „to przyjdź i pomóż mi przy dzieciach”.

A ja nie chcę spędzić reszty życia na zmienianiu wnukom pieluch. Chcę być szczęśliwa i myślę, że mam do tego prawo!

5 komentarzy

5 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć + osiem =

Trending