Connect with us

Życie

Dodałam sobie kłopotów.

Mam starszego brata, różnica wieku między nami wynosi 10 lat. Brat skończy w tym roku 50 lat. Jest wdowcem, więc staram się wypełnić swoją rodziną jego pustkę. Zaproponował, że przyjedzie do nas na całe lato i wszyscy powitaliśmy go serdecznie. Co miał robić w dusznym mieście? Nie jest związany stałą pracą, pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Pomyślałam, że jego męskie ręce przydadzą się u mnie, ponieważ mój mąż, ze względu na zatrudnienie w służbie, nie często bywa w domu, a ja sama zajmuje się domem na wsi i dziećmi. Wszystko było w porządku, dopóki gorzka prawda nie otworzyła moich oczu — brat nie zamierzał w ogóle pomagać.

Moja rodzina według dzisiejszych standardów jest duża, mamy troje dzieci oraz wnuczkę. Jest dla kogo żyć i pracować. Dlatego staram się brać wolne w lecie. Oczywiście nie po to, aby odpocząć, ale aby rodzina poczuć stabilność i aby zapewnić im świeże owoce i warzywa z sadu. Dzięki Bogu mamy domek, a dom jest wyposażony we wszystkie udogodnienia dla dużej rodziny. Ogród ma 20 arów. Sad owocowy, który zasadziliśmy razem 10 lat temu, hojnie daje plony. Tutaj jest miejsce do sadzenia wszystkiego, czego potrzebuje, dlatego weekendy i wakacje spędzam w domu. Truskawki, maliny, porzeczki, a następnie ogórki, pomidory, papryka i ziemniaki z ogrodu. Wystarczy wszystkim, ponieważ robię zapasy dla całej mojej rodziny.

Mam starszego brata, który zawsze był dla mnie wzorem. Ma teraz 50 lat i nie wiedzie mu się najlepiej. Przez ostatnie dziesięciolecia między nami były setki kilometrów, mieszkał z rodziną w dużym mieście. Spotykaliśmy się rzadko. Podczas rozmów telefonicznych zdałam sobie sprawę, że nie wszystko jest proste w życiu mojego brata Mikołaja. Po tym, jak zmarła jego żona, w ogóle nie odważyłam się o tym wspominać, bo niesłychanie szkoda było mi brata.

W jednej z naszych ostatnich rozmów telefonicznych Mikołaj powiedział, że przyjedzie do nas na całe lato. Będzie to dla niego zmiana, a dla mnie pomoc w domu. Oczywiście wszyscy bardzo się cieszyliśmy, a przede wszystkim ja, ponieważ wiedziałam, że przyda mi się w domu męska pomoc. Brat nie miał jednak zamiaru pomagać. Po prostu siedział w domu przez kilka dni, opowiadał, jak ciężko mu jest żyć i pił zimne napoje.

W ogrodzie zaczął mi się gorący okres, konieczne było zebranie pierwszych warzyw. Mój mąż miał okazję spędzić z nami weekend, więc musiałam zadbać o kolację dla całej rodziny. Potrzebowałam pomocy brata, szybko poradzilibyśmy sobie ze wszystkim. Brat jednak nie pomógł, wszystko musiałam zrobić sama. Mikołaj nawet nie zwrócił uwagi na to, że cały dzień pracowałam w pocie czoła. Siedział z nami swobodnie przy stole i czuł się bardzo dobrze, bez żadnych wyrzutów sumienia.

Najwyraźniej był przyzwyczajony do tego, że kobiecie nie trzeba pomagać, ale mnie nie podobała się taka postawa. Teraz zdaję sobie sprawę, jak trudne było życie mojej zmarłej szwagierki.

Mój brat ma jeszcze dość siły w rękach i umiejętności do wszelkiego rodzaju rzemiosła. Z łatwością mógłby znaleźć pracę w niepełnym wymiarze godzin w naszej wiosce i pomóc nam w domu. Jest jeden problem, nie wiem, jak mu to powiedzieć i nie obrazić go, ponieważ ta sytuacja zdecydowanie musi się zmienić, a nie chcę stracić dobrych relacji z bratem.

Trending