Connect with us

Historie

„Dlaczego tak dużo przygotowałaś? Od dawna nikt już tyle nie szykuje dla gości ”- powiedziała moja przyjaciółka

W miniony weekend miałam gościa – przyjechała moja koleżanka, która od prawie 5 lat mieszka we Francji. Oczywiście przywiozła mnóstwo prezentów: drogie wino, nowe perfumy i dużo różnych drobiazgów dla domu i dla mnie. Rozmawiałyśmy prawie do rana – opowiadałyśmy, co się u nas wydarzyło, wspominałyśmy dawne czasy, śmiałyśmy się. Moja przyjaciółka tęskniła za domem, chociaż nie chce już tu mieszkać i wróci do Francji. Wyszła tam za mąż, urodziła córkę – jest szczęśliwa, a ja cieszę się tym razem z nią.

Kiedy zadzwoniła, że przyjdzie do mnie w gości, postanowiłam przygotować się najlepiej, jak potrafię. Ugotowałam tyle, że stół się uginał, a ja nie wiedziałam, jak na nim te wszystkie dania zmieścić. Przygotowałam potrawy, które sama uwielbiam i jeszcze wypróbowałam kilka przepisów moich koleżanek z pracy: jakieś sałatki, przekąski z bakłażana i cukinii, półmisek z serami i mięsem, tartaletki z warzywami, gołąbki z sosem grzybowym, kotlety, kopytka, rosół, ciasto i jeszcze trochę przekąsek. W mieszkaniu unosił się niesamowity zapach jedzenia, który zaostrzał mój apetyt.

Kiedy przyszła Kamila, była bardzo zaskoczona. Cieszyła się, że może skosztować tylu domowych smakołyków, ale żal jej było mnie i czasu, który spędziłam w kuchni. Rzeczywiście, przez cały dzień z niej nie wychodziłam, a na produkty wydałam pół pensji. Wieczorem byłam zmęczona, wyczerpana i do niczego. Ale równocześnie szczęśliwa, że wszystko się udało.

No, a Kamila zaczęła mówić, że u nich, we Francji, nie jest przyjęte, żeby aż tak się przygotowywać. Zamawiają jedzenie w restauracji albo podają coś skromnego: zimne przekąski, talerze wędlin i serów, owoce, wino i coś słodkiego. Nikt nie spędza całego wolnego czasu na gotowaniu. I słusznie – człowiek jest później wykończony i nie ma siły, żeby rozmawiać i relaksować się z przyjaciółmi. No i nie wydaje się aż tyle pieniędzy. Ma być coś pysznego, wyszukanego i w dobrym guście.

Ja jednak uważam, że dla gości trzeba zastawić stół różnymi daniami. Nie każdemu przecież wszystko smakuje, trzeba dać ludziom wybór. Pusty stół to dla mnie oznaka braku szacunku i skąpstwa. Jak można podać gościom kilka kawałków sera, wędliny i jakieś ciastka? Przecież nikt się tym nie naje.

I tu zaczęłyśmy się trochę kłócić, bo Kamila twierdziła, że ugrzęzłam w przeszłości i za bardzo martwię się tym, co powiedzą inni. Ona uważa, że ​​przede wszystkim trzeba zadbać o siebie i własny komfort. Gości należy przyjmować serdecznie, ale nie wydawać przy tym fortuny na jedzenie i nie spędzać całych godzin na gotowaniu.

Tak sobie pomyślałam – a może to i słusznie? Ja zawsze czuję się zmęczona po każdym przyjęciu, który robię w domu. Ledwo mam czas, żeby doprowadzić się do porządku przed przyjściem gości – uwijam się jak w ukropie. A przecież mi też mogłoby być po prostu przyjemnie. Może naprawdę źle to robię?

Trending