Dzieci
Dałam mojej chrześnicy srebrne kolczyki zamiast złotych, od tego czasu nie odzywamy się do siebie z jej matką

W wieku 25 lat zostałam chrzestną. Wtedy moja przyjaciółka urodziła córkę Lenę. W tamtym czasie nie byłam mężatką i poświęcałam dużo czasu mojej chrześnicy.
Zawsze hojnie obdarowywałam ją prezentami: na chrzciny dałam złoty krzyżyk i trochę gotówki, a na roczek złote kolczyki. Na inne okazje też zawsze coś wymyślałam, chociaż utrzymywałam się sama. Oczywiście, rodzice mi pomagali, ale nawet oni mówili, że nie muszę ciągle czegoś dawać, zwłaszcza drogiego.
Ale wciąż czułam się do tego zobowiązana i starałam się sprawić chrześnicy przyjemność. Ale nadszedł dzień, w którym radykalnie zmieniłam swój stosunek do mojej przyjaciółki i jej córki.
Kiedy miałam 28 lat, poznałam swojego przyszłego męża. Po sześciu miesiącach wzięliśmy ślub. Ale nie chciałam urządzać hucznego wesela. Uważam, że za te pieniądze lepiej pojechać gdzieś odpocząć albo kupić coś do domu. Wybrałam więc najprostszą sukienkę i zaprosiłam tylko najbliższych krewnych i przyjaciół na obiad.
Moja przyjaciółka miała bardzo wystawny ślub i oczywiście mnie zaprosiła. Dałam jej wtedy w prezencie pieniądze. Ale do mnie ona przyszła bez prezentu, bo uznała, że to w końcu nie jest prawdziwe wesele. Dała mi tylko kwiaty.
Wiecie co, nie jestem taką osobą, która ocenia ludzi po tym, kto komu co dał, ale byłam po prostu zażenowana. Zrobiło mi się głupio, że ja się zawsze przejmuję, oszczędzam na niektórych rzeczach, żeby dać coś chrześnicy. A na ślub dostałam tylko kwiaty. Ja bym tak nie zrobiła.
Wkrótce po naszym ślubie moja chrześniaczka miała urodziny. Dałam jej kolczyki srebrne zamiast złotych, na co usłyszałam dziwną odpowiedź. Jej matka powiedziała, że mój mąż ma na mnie zły wpływ: najpierw zaoszczędziłam na weselu, teraz na prezencie dla Lenki. Odpowiedziałam jej, że o wartości prezentu czy uroczystości nie decydują pieniądze.
Na co w odpowiedzi usłyszałam, że prezent powinien odpowiadać randze wydarzenia, w którym uczestniczysz. I że urodziny mojej chrześniaczki są ważniejsze i ciekawsze niż mój ślub.
„Rachunek za każdego gościa jest trzy razy droższy niż twój prezent, rozumiesz?! A ty na weselu poczęstowałaś mnie kotletem. Trzeba mieć jakieś pojęcie o życiu!”, powiedziała moja przyjaciółka.
Byłam nie tylko pod wrażeniem tej reakcji, byłam w totalnym szoku. Po tych słowach opuściłam ich luksusową imprezę. Mam inne wartości, uważam, że emocje są ważniejsze niż pieniądze.

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia