Connect with us

Rodzina

Marzę o wyjściu i nigdy niewracaniu do tego mieszkania, do tych ludzi. Mąż stał się mi obcy, a jego ślepe posłuszeństwo matce budzi obrzydzenie.

Kiedy się poznaliśmy, miałam zaledwie 20 lat. Wojtek był znacznie starszy, uprzejmy i delikatny. W przeciwieństwie do moich rówieśników.

Jestem sierotą. Wychowywałam się w domu dziecka. Nie byliśmy rozpieszczani. Nie wiedziałam, czym jest miłość. Czytałam o niej w książkach i rozumiałam, że życie jest inne.

Wojtek na pierwszych spotkaniach był uważny, opiekuńczy i delikatny. Zakochałam się od razu i zgodziłam się na wszystko: rzucić studia i żyć bez ślubu z jego matką. To, że coś jest nie tak, zauważyłam już drugiego dnia. Jego mama bezceremonialnie weszła do naszego pokoju, nakazała, co i jak ugotować. Wojtek, jak uczeń szkoły podstawowej, słuchał instrukcji matki. Wiedziałam, kim naprawdę jest głowa w naszej rodzinie.

Później urodziła nam się córka. Imię wybrała teściowa. Nazwała ją swoim imieniem. Protestowałam, ale mąż naciskał, mówiąc, że mieszkamy z mamą, ona zapisała nam mieszkanie i powinniśmy się jej słuchać. Wiedziała wszystko lepiej: jak dbać o dziecko, jak karmić i co jeść, aby mleko nie zniknęło, jak je kąpać, jak przewijać i jak unikać choroby lokomocyjnej. Doszło do tego, że nie miałam okazji wziąć dziecka w ramiona. Wojtek nie interweniował w tych sytuacjach, ale czasami powiedział mi przed snem: „rób, co mama mówi”. Nienawidzę tego zdania…

Z czasem od nieprzyjemnego tonu teściowa przeszła do dziwnego zachowania. Odpychała mnie, aby pokazać mi, jak to zrobić. Rzucała też ręcznikiem lub źle wypranymi rzeczami. „Niemota” – syczała jak wąż. Często otwarcie rozmawiała o mnie z moim mężem. Ubolewała, że jestem nieudolną żoną i mógłby znaleźć coś lepszego. Mój Wojtek po prostu wzruszał ramionami i spuszczał głowę.

Teraz mam 23 lata. Wszystko, co robię, kontroluje moja teściowa. Największą radością mojego dnia jest spacer z dzieckiem bez jej wrednego spojrzenia, bez instrukcji i uwag.

Niestety często to teściowa postanawia sama pójść na spacer, a mnie daje kilka zadań. Potem idę do łazienki, odkręcam kran i długo szlocham. Z mojego gardła wydobywają się dźwięki jakby z rannej bestii. Tak się czuję. Nikt nie pyta o moją opinię, a kiedy ją wyrażam, nie słuchają. Córka ostatnio zaczęła mnie traktować agresywnie, a nawet lekceważąco. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę powiela zachowanie babci i taty.

W takich chwilach po prostu marzę o wyjściu i nigdy niewracaniu do tego mieszkania, do tych ludzi. Mąż stał się dla mnie obcy, a jego ślepe posłuszeństwo matce budzi obrzydzenie. Nie szanuję tego człowieka. Jedyne, co trzyma mnie w tym domu, to córka. Nie mam gdzie jej zabrać. Bez wykształcenia, bez pracy, bez rodziny. Co mam zrobić? Jak się stąd wyrwać? Czasami przychodzą mi myśli o śmierci. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam…

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending