Connect with us

Życie

Chcieliśmy pomóc naszej starszej córce, ale jej oskarżenia były dla nas obraźliwe.

Mój mąż i ja mamy dwie córki, są między nim dwa lata różnicy. Starsza Ola jest już mężatką i mieszka osobno. Wprowadzili się z mężem do jego rodziców.

Młodsza Asia jeszcze studiuje. Do niedawna mieszkała z nami, ale postanowiliśmy z mężem dać jej prezent na dwudzieste urodziny – własne mieszkanie.

To tylko kawalerka, ale w nowym budownictwie. Za wyposażenie też zapłaciliśmy z własnej kieszeni – skąd studentka ma mieć pieniądze?

Jednak starsza córka nie była z tego zadowolona – była urażona, że ​​jej nie kupiliśmy mieszkania.

– Ola, – mówię do niej, – zapłaciliśmy z ojcem za twoje wesele, a potem kupiliśmy wam samochód. Jeżeli będziemy mogli kupić ci mieszkanie, to chętnie to zrobimy. Ale na razie nasze oszczędności wystarczyły tylko na mieszkanie dla Asi. Nie ma rodziny, trudniej jej będzie odłożyć pieniądze na taki duży zakup niż tobie i twojemu mężowi.

– Ale przede wszystkim nam powinniście pomóc, – oburzyła się córka. – Jesteśmy młodym małżeństwem i dla nas to dużo ważniejsze, żeby nie mieszkać z rodzicami niż dla Asi. Dlaczego nam nie pomogliście?

– Mama i ja planujemy zapisać na ciebie nasze mieszkanie, – wtrącił się mój mąż. – To jest mieszkanie dwupokojowe, kiedyś będzie twoje. Jeżeli chcesz wcześniej mieć coś własnego, odkładaj pieniądze, a my pomożemy, na ile będziemy mogli.

Ale Oli najwyraźniej taka opcja nie odpowiadała.

– To niesprawiedliwe! – krzyknęła córka z oburzeniem. – Czyli Asia może dostać wszystko gotowe, ale ja już muszę sobie sama nazbierać!

Spojrzeliśmy z mężem po sobie.

– Ola, – próbowałam ją uspokoić, – chętnie dalibyśmy ci z ojcem wszystko, czego chcesz, ale nas na to nie stać.

– W takim razie zamieńcie swoje mieszkanie na dwa jednopokojowe! – wypaliła Ola.

– Zrozum, – przekonywał ją mąż, – jeżeli zamienimy nasze dwupokojowe mieszkanie, to możemy dostać za nie maksymalnie dwie małe kawalerki, i to do remontu. Taka zamiana nie ma sensu!

– To niesprawiedliwe! – Ola wyszła, ocierając łzy.

Nie wiedzieliśmy z mężem, co robić. Z jednej strony chcieliśmy pomóc naszej starszej córce, ale z drugiej, jej oskarżenia były dla nas obraźliwe.

Pomyśleliśmy jednak i postanowiliśmy z mężem wyjechać za granicę, żeby zarobić pieniądze.

Ciężko pracowaliśmy, ale rok później mogliśmy kupić Oli i jej mężowi mieszkanie w nowym budownictwie. Wystarczyło nawet na jego wyposażenie. Córka była zadowolona i podziękowała, chociaż wolałaby dwupokojowe mieszkanie, bo jednak są młodą rodziną. No ale cóż, dzieci były zadowolone i z takiego prezentu, a ja i mój mąż mogliśmy przez chwilę odetchnąć z ulgą.

Po kilku miesiącach postanowiliśmy z mężem sporządzić testament, ponieważ nie jesteśmy już tacy młodzi, wszystko może się zdarzyć.

Ponieważ żadna z córek nie została potraktowana gorzej, obie dostały to samo, postanowiliśmy zapisać na nie obie nasze mieszkanie – niech sprzedadzą je, jak nas już nie będzie, a pieniądze podzielą na pół.

Ale kiedy Ola dowiedziała się o warunkach testamentu, przybiegła do nas zła.

– Przecież, – mówi, – obiecaliście mi to mieszkanie, a teraz zmieniliście zdanie? Co to ma znaczyć?

– Córeczko, – odpowiadam, – tak rozmawialiśmy, dopóki nie kupiliśmy wam mieszkania, a teraz ty i twoja siostra dostałyście tyle samo, dlatego testament został sporządzony na was obie.

– To niesprawiedliwe! – krzyknęła Ola. – Obiecaliście i nie dotrzymaliście słowa!

Ponownie spojrzeliśmy z mężem po sobie. Za co spotyka nas taka niewdzięczność?

Trending