Connect with us

Historie

Chciałam pomóc, a zostałam oskarżony o oszustwo.

Mieszkam w Anglii. Cały czas mam kontakt z koleżanką z dzieciństwa Asią. Piszemy do siebie, rozmawiamy od czasu do czasu.

Pewnego razu Asia chciała kupić ubrania dla dziecka i męża, i zapytała mnie czy mogę jej kupić w angielskich sklepach, bo tak podobno jest taniej, a rzeczy lepsze jakościowo.

Nie mam z tym problemu. Kupuję rzeczy dla swojej rodziny więc mogę też przy okazji dla niej. Niech wybierze co chce, a ja zamówię. Zauważyłam, że Asia wybiera dużo drogich rzeczy. Ale ma bogatego męża, więc to dla niej pewnie nie problem.

Jak już Asia wybrała wszystkie rzeczy, sprawdziłam koszty wysyłki i napisałam do niej, ile pieniędzy ma mi przelać. Prawdopodobnie koszt wysyłki będzie wyższy, ale wezmę to na siebie i pokryję dodatkowy koszt. Pomyślałam, że jeszcze kupię od siebie jakiś drobiazg dla jej córki. I nagle otrzymałam od niej odpowiedź: „Co ja ci takiego zrobiłam? Za co chcesz się zemścić?”.

Ja: Nie rozumiem.

Ona: Były między nami czasami jakieś nieporozumienia, ale myślałam, że to już przeszłość.

Ja: O czym ty w ogóle mówisz? Myślisz, że chcę wyłudzić od ciebie pieniądze?

Ona: Widzę, ile co kosztuje, a każesz mi płacić więcej.

Ja: Czy wiesz, że do tej ceny są doliczane podatki i koszt wysyłki do mnie plus wysyłka do Polski?

Ona: Te rzeczy nie są tyle warte!

Ja: Wyślę Ci link do strony firmy kurierskiej. Wpisz swoje miasto, wagę rzeczy i zobaczysz ile kosztuje wysyłka. I tak nie policzyłam Ci całego kosztu dostawy. To jest normalne, że za dostawę trzeba zapłacić.

Wysłałam jej tę wiadomość, ale dodała mnie do czarnej listy. Próbowała mnie blokować na portalach społecznościowych. Nawet siostra musiała ją zablokować, bo wstawiała obraźliwe komentarze.

Oto, co ludzie mają w głowie. Przyjaźniliśmy się od przedszkola i prawie przez całą szkołę. Naprawdę nie wiedziała, że za podatki i dostawę trzeba też zapłacić?

Trending