Connect with us

Rodzina

Chciałam się odpłacić teściowej „oko za oko”, ale okazało się, że jestem gorsza od niej.

W życiu trafiamy na różnych ludzi. Niektórzy uczą nas dobra, bo dobrze nas traktują. Ale są i tacy, którzy wylewają na nas wszystkie możliwe zniewagi. A my nie jesteśmy niczemu winni. Ale jeżeli odpowiemy im tym samym, zmieni się chyba tylko tyle, że na świecie przybędzie jeszcze jednej złej osoby.

Kiedy wychodziłam za mąż, do głowy by mi nie przyszło, że taka osoba mi się właśnie trafi. A najgorsze, że to była matka mojego męża. Pani Danuta była tego typu osobą, której nie podoba się nikt i nic. Lubiła rozsiewać plotki albo wymyślać niektóre z nich bez żadnego powodu, bo na przykład nie podobało jej się, że sąsiadka chodzi w krótkiej spódniczce. Nic dziwnego, że rozwiodła się z mężem. Biedak pewnie nie mógł znieść charakteru swojej żony. Mój mąż nigdy nie powiedział złego słowa o swoim ojcu. Częściowo obwiniał matkę za ich rozwód, ale nie mógł zostawić jej samej, bo czuł się wobec niej zobowiązany za to, że go wychowała.

Na początku wydawało mi się, że to dobrze o nim świadczy, że troszczy się o matkę, bo tak samo będzie traktował swoją żonę. Jednak już na pierwszym spotkaniu nie polubiłyśmy się z panią Danutą. Ja nie chciałam mieszkać z teściową, a ona nie chciała dzielić się z nikim swoim ukochanym synem. Od tego zaczęła się wrogość między nami.

Matka mojego męża często mnie krytykowała. Rosół gotowałam źle, pościeli nie prasowałam, nie sprzątałam w mieszkaniu. Kiedy chciałam jej odpowiedzieć tak, żeby jej w pięty poszło, od razu udawała chorą i skarżyła się, że jej skacze ciśnienie.

Wtedy postanowiłam działać zgodnie z zasadą „oko za oko”. Skoro przedstawia mnie jako złą synową, to ona będzie złą teściową. Pomogła mi w tym ciąża. Wiedziałam, że chemiczne środki czystości mogą mieć szkodliwy wpływ na dziecko w pierwszych kilku miesiącach. Kiedy więc miałam posprzątać w następną sobotę, spokojnie położyłam się na kanapie i włączyłam sobie jakiś serial. Teściowa była wściekła i nie mogła zrozumieć, dlaczego nic nie robię. Kiedy przyszedł mój mąż, od razu zaczęła mu mówić, jaka jestem leniwa. Ale ja zrobiłam żałosną minę i powiedziałem, że nie chcę zrobić krzywdy dziecku. Wtedy mąż po raz pierwszy stanął po mojej stronie.

Później to samo było z noszeniem ciężkich toreb. A kiedy teściowa na wiosnę kazała mi umyć okna, wtedy mój mąż zrobił prawdziwą awanturę. To był powód naszej decyzji o wyprowadzce, a mąż przestał odzywać się do swojej matki. Wreszcie osiągnęłam to, co chciałam.

Ale teraz nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Zdałam sobie sprawę, że stałam się gorsza od mojej teściowej. Czy mogę czuć się dobrze ze świadomością, że zachowuję się jak ona? Odwdzięczyłam się „oko za oko, ząb za ząb”, ale obciążyłam tym swoje sumienie. Jak mogę teraz naprawić to, co zrobiłam?

Trending