Connect with us

Historie

Była zameldowała się w moim mieszkaniu, a ja nic o tym nie wiedziałem

Ostatnio w moim życiu wydarzyła się niezbyt przyjemna sytuacja. Moja żona i ja zdecydowaliśmy się rozwieść po dziesięciu latach małżeństwa. To była moja inicjatywa, bo żona mnie zdradziła. Nie mamy dzieci.

Proces już się rozpoczął, a nawet prawie dobiegł końca. Rozpoczęła się dyskusja na temat podziału wspólnego majątku. Chociaż żyliśmy ze sobą dość długo, niewiele się dorobiliśmy. Wiedziałem, że samochód trzeba będzie sprzedać, a pieniądze podzielić 50/50. Ale byłem zszokowany, kiedy zaczęła się rozmowa na temat mieszkania.

Dostałem je od rodziców, wszystkie dokumenty były na mnie. Zacząłem dopytywać prawnika, dlaczego moja była żona robi zakusy na moją własność, jakie ma do tego prawo. Zdenerwowało mnie to, bo byłem pewien, że po tym wszystkim zostanę przynajmniej z dachem nad głową.

Okazało się, że była żona bez mojej wiedzy zabrała wszystkie dokumenty i zaraz po ślubie pojechała i zameldowała się w tym mieszkaniu. Różnica między tym, jak moi rodzice podarowali mi mieszkanie, a naszym ślubem – to był mniej więcej miesiąc.

Wszyscy prawnicy jednogłośnie twierdzą, że zgodnie z prawem moja żona ma prawo do tego mieszkania. Złożyłem osobne zgłoszenie do sądu, bo zdałem sobie sprawę, że sam tej sprawy nie rozwiążę.

Ona i jej kochanek przyszli na rozprawę. Wszystko trwało około godziny. Biorąc pod uwagę fakt, że moja była żona była zameldowana w mieszkaniu prawie od początku, odkąd stałem się jego właścicielem, sędzia uznał, że jest pełnoprawną współwłaścicielką, tak jak ja.

Chociaż powiedziałem, że zameldowała się bez mojej wiedzy, nie miałem na to żadnego dowodu, więc przegrałem w sądzie.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że to nic nie da i próbowałem z nią negocjować, żeby samochód trafił do niej (w końcu jego cena też nie jest niska), a mieszkanie do mnie. Ale się na to nie zgodziła.

W ten sposób zostałem bez mieszkania, które dostałem od rodziców. Oczywiście, miałem połowę pieniędzy ze sprzedaży mieszkania i samochodu, no ale i tak…

Zawsze trzeba dobrze pomyśleć nad tym, z kim człowiek wiąże swoje życie.

 

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

siedemnaście − dwanaście =

Trending