Historie
Bohaterski lekarz, który się nie bał i uratował życie dwojgu ludzi
Od 13 lat pracuję jako chirurg w miejskim szpitalu. Wielu mieszkańców mnie tu zna, bo wiele osób uratowałem. Codziennie przychodzą do nas dziesiątki dorosłych i jeszcze więcej dzieci. Dlatego podczas mojej praktyki widziałem różne rzeczy. Wydawało się, że nic mnie nie może zaskoczyć.
To był mój zwykły dzień pracy. Jak zawsze poszedłem do pobliskiego baru na kawę. A wracając do szpitala zobaczyłem, jak sprzed głównego wejścia do izby przyjęć, przeganiają kobietę w starym, zniszczonym ubraniu.
Oczywiście byłem bardzo zaskoczony i czym prędzej podbiegłem bliżej. Kobieta wyglądała bardzo źle. Nie mówię nawet o ubraniu, wyraźnie było widać, że nie czuje się dobrze. Mimo to postanowiłem zapytać kolegów, dlaczego ją wyganiają.
– Panie doktorze, proszę tylko popatrzeć, jaka jest brudna. Chce pan, żeby nas czymś tu pozarażała? Na naszych oddziałach leżą porządni pacjenci, nie chcą kogoś takiego oglądać!
Byłem oburzony i kazałem natychmiast ją przyjąć.
– Już dzwoniłam do dyrekcji, zabronili ją wpuszczać. Inaczej posypią się nagany i obetną nam premie! – powiedziała pielęgniarka z szyderczym uśmiechem.
Odwróciłem się, żeby obejrzeć kobietę, która leżała już nieprzytomna i krwawiła. Kiedy podszedłem bliżej, zdałem sobie sprawę, że jest w ciąży. Liczyła się każda minuta. Nie obchodziło mnie to, co mówiła pielęgniarka. A niech mnie nawet zwolnią! Wziąłem kobietę, ułożyłem na wózku, przykryłem białym prześcieradłem i bez słowa zawiozlem do pustej sali operacyjnej.
Bardzo przydałaby mi się wtedy pomoc, więc zadzwoniłem do wszystkich moich znajomych, którzy byli w pracy, ale nikt nie chciał się w to mieszać. Bali się konsekwencji. Oczywiście bałem się, bo jestem chirurgiem, a nie położnikiem, nigdy nie odbierałem porodu, ale na szczęście mieliśmy to na studiach, więc wiedziałem, co robić.
Kobieta była nieprzytomna, dałem jej kolejne znieczulenie, szybko rozciąłem ubranie, wszystko wysterylizowałem i wykonałem cesarskie cięcie. Podczas operacji na salę weszła moja pielęgniarka, bo usłyszała jakieś zamieszanie. Kiedy zobaczyła, co się dzieje, postanowiła nie zostawiać mnie samego i zaczęła pomagać.
Wspólnymi siłami uratowaliśmy dziecko. Ale matka nadal nie odzyskała przytomności. Na dźwięk płaczu noworodka pod salę zbiegli się wszyscy: lekarze, pielęgniarki, odwiedzający i pacjenci. Ale nie było chwili do stracenia, trzeba było ratować życie tej kobiety. Niektórzy lekarze zgłosili się jednak na ochotnika do pomocy i godzinę później kobieta odzyskała przytomność.
Wtedy nagle wszyscy zaczęli klaskać. Nie rozumiałem, co się dzieje, wszystko wydarzyło się tak szybko. Po chwili udało mi się trochę ochłonąć. Kobieta leżała na oddziale razem z dzieckiem, cała i zdrowa. A ja zostałem wezwany do gabinetu dyrekcji, więc już zacząłem żegnać się z pracą. Ale kiedy wszedłem, wszyscy zaczęli mnie chwalić i dziękować za uratowanie kobiety i jej dziecka. Nie spodziewałem się tego, bo przecież nikt nie chciał jej przyjąć. Okazało się, że wszyscy mieszkańcy miasta opowiadali o tym zdarzeniu, a ja stałem się bohaterem lokalnych mediów społecznościowych. Nasza klinika zyskała jeszcze lepszą sławę.
To na pewno nie był łatwy dzień. Ale cieszę się, że udało mi się pomóc kolejnej osobie i mam nadzieję, że w przyszłości dobrze jej się wszystko w życiu ułoży.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech