Connect with us

Rodzina

Ankę jej mąż nosi na rękach, a ty mnie w ogóle nie kochasz

Moja żona jest o 10 lat młodsza ode mnie. Pobraliśmy się, gdy miała prawie 25 lat – była piękna, zadbana, mądra i dobra. Taką ją widziałem w swojej wyobraźni – chciała, żebym taką ją widział. Ale w prawdziwym życiu wszystko potoczyło się nie tak.

Szczerze mówiąc, dobrze zarabiam, bo mam własny biznes, ale to wszystko dzięki mojej ciężkiej pracy i racjonalnemu wydawaniu pieniędzy. Nie należę do osób, które będą bezmyślnie wydawać na drogie ciuchy, wakacje czy regularne wyjścia do restauracji – wolę zainwestować te pieniądze i zwiększyć kapitał.

Kiedy chciałem ją zdobyć, rozpieszczałem Ilonę drogimi prezentami, obiadami w restauracjach i wspólnymi wyjazdami nad morze – pomyślałem, że w ten sposób zrobię na niej dobre wrażenie. I udało mi się. Ale po ślubie trochę zmieniłem taktykę – teraz mamy wspólny budżet i lepiej, żeby pieniądze zostały w rodzinie. Tego właśnie chciałem nauczyć moją żonę.

I o ile na początku zgadzała się z tym – prosiłem ją o trochę cierpliwości, bo rozbudowuję firmę, bo planuję kupić nam dom, to później już wszystko wymknęło się spod kontroli. Chęć oszczędzania i nie wydawania pieniędzy na bzdury nadal we mnie pozostała.

Zacząłem bardzo oszczędnie planować wydatki – jedzenie, urlop, ubrania. Wszystko, co zamierzałem kupić, powinno być rzeczą niezbędną, a nie jakąś zachcianką. To samo powiedziałem żonie – że nie jest jej potrzebna dziesiąta para butów, że powinna zrezygnować z chodzenia do kosmetyczki i nie powinna wychodzić tak często do restauracji. Ilona była wrogo nastawiona do takich zmian.

– Darek, ja chyba czegoś nie zrozumiałam. Umawialiśmy się, że będziemy oszczędzać tylko przez jakiś czas. Dlaczego teraz mam sobie wszystkiego odmawiać? Ja też zarabiam, dlaczego mam uzgadniać wszystkie moje wydatki z tobą?

– Ilona, czy nie lepiej inwestować w biznes, zamiast tak po prostu wydawać? Po co ci tyle ubrań? Niektóre kobiety nigdy nie były u kosmetyczki i co, zaszkodziło im to jakoś?

– Jedna rzecz, to nie być, bo się nie ma pieniędzy, a inna – bo mąż jest skąpy. Po co zarabiać pieniądze, skoro nie można ich wydać na żadne przyjemności? Mamy szczęście i możemy sobie pozwolić na wiele rzeczy, których nie mają inni. Mąż Anki nie ma aż tyle pieniędzy, ale nie żałuje ich swojej żonie.

– Mamy dlatego, że rozsądnie wydaję.

Ilona się na mnie obraziła i nie chce się pogodzić. Teraz postawiła ultimatum – albo się zmienię, albo mnie zostawi. A co ja niby robię źle? Moim zdaniem mam bardzo mądre podejście do życia. Życie nie polega na samych przyjemnościach – tak przynajmniej będziemy zabezpieczeni. A jeżeli nagle skończą się pieniądze, to jak dalej będzie żyła ze swoimi oczekiwaniami i wydatkami? Czy może jednak się mylę? Jak myślicie?

Trending