Connect with us

Historie

Albo dostanę oficjalną pracę na pełen etat, albo stracę męża – rozwiodę się z nim.

Robert i ja kłócimy się dosłownie każdego dnia. Tak bardzo różnimy się w poglądach na życie i codzienne sprawy. Jemu zawsze coś nie pasuje. Mówi, że powinnam być doskonałą gospodynią domową, bo to jest najważniejsze dla kobiety. Prace domowe to tylko kobieca sprawa, a on jest w domu panem i władcą. Nie ma mowy o tym, żeby spędził trochę czasu z dziećmi. Mam już dosyć bycia domową służącą. Muszę jakoś urozmaicić sobie życie, uwolnić się od codziennej rutyny.

Znalazłam pracę jako freelancerka, pracuję z domu. Tak, to prawda, nie zwracam już tyle uwagi na dom i dzieci, jak wcześniej, ale i tak angażuję się na sto procent, i w pracę, i w rodzinę. Ale mąż mojej pracy nie zauważa. Wydaje mu się, że przez cały czas niczym się nie zajmuję. A on sam nigdy nawet nie myje naczyń, wszystko muszę robić ja.

Chcę chociaż trochę wyrwać się do ludzi. Ugrzęzłam w domu, jak w jakimś bagnie, które mnie coraz bardziej wciąga. Nie chce też być finansowo uzależniona od męża, bo on ciągle mną dyryguje. Nie mam już nawet prawa do własnego zdania.

Robert przejął taki światopogląd od swoich rodziców. Powtarza ich wzorzec zachowania. Jego ojciec ciężko pracował i zarabiał dużo pieniędzy. Matka zajmowała się domem, uprawiała ogródek i wychowywała dzieci. Oboje byli zadowoleni z takiego życia, ale mi takie coś nie odpowiada. Moi rodzice też są po jego stronie, bo uważają, że jako matka powinnam być zawsze blisko dzieci. Na co mi praca? Mam jeszcze na to całe życie, a dzieci będą małe przez bardzo krótki czas. Poza tym nie powinny chodzić do przedszkola, bo będą je tam źle karmić. Jeżeli oddam dzieci do przedszkola, stanę się wręcz wrogiem publicznym albo złą macochą – według moich krewnych. Mają jeszcze dużo takich argumentów. A ja chcę pracować, pozwolić dzieciom chodzić do przedszkola i poznawać rówieśników.

Wiadomo, że mój mąż utrzymuje rodzinę, ale ja też się staram i to też jest wysiłek. Dawno zapomniał, że jestem kobietą. Według niego nie potrzebuję nowych ubrań, bo siedzę w domu. To samo z włosami i paznokciami. Pozbawił mnie wszystkich kobiecych przyjemności. Wstydzę się, ale kupuję różne rzeczy w tajemnicy przed mężem, a potem mówię mu, że moja siostra mi to dała.

Świat nie stoi w miejscu. Dlaczego mam nakładać na twarz ogórka, skoro zamiast tego wolę kupić dobry krem? A od niedawna Robert zaczął oszczędzać także na dzieciach. Jakiś czas temu znalazłam sobie pracę na pół etatu. Łatwiej mi ukryć przed nim zakupy i wyjścia z dziećmi do centrum handlowego. Wolę to, niż później mieć kłótnię z mężem. Po tym, jak znalazłam pracę, zaczęłam czuć się pełnoprawnym człowiekiem. Nawet jeżeli to są małe pieniądze, to moja samoocena i tak wzrosła.

Teraz chcę poinformować Roberta, że sobie dorabiam. Może kiedyś weźmie pod uwagę to, że chcę pracować. Kropla drąży skałę. Pewnego razu postanowiłam zrobić eksperyment – przez cały dzień pracowałam i nic nie zrobiłam w domu. Tak, jakbym przez cały ten czas była w biurze i wróciła z pracy tak samo, jak mój mąż. Och, co to się stało tamtego dnia, nawet nie możecie sobie wyobrazić. Eksperyment zakończył się kompletną porażką.

Robert był wściekły. Aż takiego to go jeszcze nie widziałam. Krzyczał, domagał się obiadu, a nawet potłukł talerze. Nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień. Dzieci bardzo się przestraszyły, nie rozumiały, co się nagle stało z tatą.

Tego wieczoru zamówiliśmy pizzę. Więcej takich eksperymentów już nie robiłam. Spokój w rodzinie też jest dla mnie ważny. Nie opuszcza mnie poczucie winy za ten „występ” na oczach dzieci. Robert zabronił mi w ogóle pracować, jakbym była jakąś jego rzeczą.

Kiedyś nawet zakochałam się w nim za te cechy. Zawsze otaczał mnie opieką, rozwiązywał moje problemy po męsku. Czas jednak płynie i dzisiaj widzę drugą stronę tej monety. Chcę wszystko zmienić, jestem wykończona i nie mogę tak dalej żyć. Jak wytłumaczyć Robertowi, że kobieta to też człowiek?

Ale prawda jest taka, że ​​nasze dzieci widzą to zachowanie ojca i siłą rzeczy je przejmują. Nie chcę, żeby moja córka była w rodzinie ceniona na równi ze zmywarką. A syn wykorzystywał swoją żonę. Broniąc siebie, bronię swoich dzieci. Muszę dać im przykład harmonijnego związku i szczęśliwej kobiety.

Jestem zupełnie załamana. Albo dostanę oficjalną pracę na pełen etat i niech mówi, co chce. Albo stracę męża – rozwiodę się z nim.

Paula, 32 lat

Trending