Connect with us

Rodzina

– A co nam dali twoi rodzice? Jakie masz prawo obwiniać moich, skoro to ich własność? Mają prawo nią rozporządzać według własnego uznania. Moja żona miała dostać mieszkanie, ale krewni zmienili zdanie. Na głos wyrażałem wszystkie swoje pretensje, przez co mówili, że chcę się dorobić kosztem mojej żony.

Nigdy nie domagałem się cudzej własności, ale teraz chcę sprawiedliwości. Moja żona miała dostać mieszkanie, ale jej krewni zmienili zdanie. Ja nie mogę się wtrącać, bo nie mam do tego żadnego prawa, jak powiedziała Kaśka.

Moja żona i ja jesteśmy razem od 7 lat, mamy troje dzieci. Pobraliśmy się jeszcze na studiach i mieszkaliśmy najpierw w akademiku, a potem, kiedy zacząłem więcej zarabiać, wynajęliśmy mieszkanie. Nie zarobiliśmy jeszcze na własne, bo przy trójce dzieci oszczędzanie jest praktycznie nierealne.

To, że nie mamy własnego mieszkania, martwi nas oboje. A fakt, że dzieci nie mają własnego stałego domu, nie pozwala nam spokojnie spać w nocy. Zmieniamy wynajmowane mieszkania i dlatego nigdzie nie możemy się poczuć „u siebie” – nie możemy z pewnością spoglądać w przyszłość i nie mamy ochoty inwestować w cudze mieszkania, skoro w każdej chwili możemy być zmuszeni do przeprowadzki.

Moja żona urodziła się i wychowała w mieście, a jej rodzina ma kilka mieszkań. Zmarła babcia mojej żony prosiła swoją córkę, żeby jedno z nich dała Kasi. Nie miała czasu na spisanie testamentu, więc wszystko przekazała tylko ustnie. Ale moja teściowa postanowiła zapisać to mieszkanie na swoją najmłodszą córkę, która była już z innego ojca, ojczyma Kasi. Powiedziała, że ​​Marysia potrzebuje go bardziej, bo musi jeszcze ułożyć sobie życie osobiste, a starsza ma już męża, więc niech on zadba o dach nad głową. Było mi bardzo żal mojej żony, bo to właśnie Kasia opiekowała się babcią i bardzo ją kochała. Za własne pieniądze kupowaliśmy jej jedzenie i lekarstwa i byliśmy u niej od razu, gdy tylko do nas dzwoniła.

Teściowa i jej mąż mają jeszcze dwa mieszkania, a to „dodatkowe” wynajmują. Nie ma opcji, żebyśmy mogli się tam wprowadzić. Wiem, że ojczym Kaśki kategorycznie się temu sprzeciwia, bo to dla niego żywy pieniądz, ale dlaczego matka mojej żony tak nas traktuje? No, niech sobie mnie nie lubi, ale ma jeszcze trójkę wnucząt! Kasia nie chce rozmawiać o tym z matką, woli uniknąć kłótni, bo teściowa czasami opiekuje się naszymi dziećmi.

Później dowiedziałem się, że moja teściowa chciała przepisać swoje mieszkanie na syna swojego męża z poprzedniego małżeństwa. Tego już nie mogłem przemilczeć i wszystko jej wygarnąłem. Powiedziałem jej, że jest złą matką i dzieli swoje dzieci, jedne kocha, a innych nie. Na co wtedy mi odpowiedziała, że jestem złym mężem i ojcem, bo nie potrafię zapewnić rodzinie mieszkania. Dodała, że ​​nigdy nie chciała, żeby Kasia za mnie wychodziła i do tej pory jest na nią za to obrażona.

A ja nie rozumiem, czym sobie zasłużyłem na taki jej stosunek do mnie? Ze wszystkich sił pomagałem w remoncie mieszkania mojej teściowej i ze szczerego serca opiekowałem się babcią żony, zarabiając na jej leczenie, które wówczas nie było tanie.

Nie wiem, dlaczego moja Kasia nie zdecydowała się wystąpić do sądu po to, żeby udowodnić swoje prawa. Taka pogarda dla mojej rodziny i obojętność babci wobec własnych wnuków jest dla mnie po prostu obraźliwa.

Głośno wyrażałem wszystkie swoje pretensje, przez co krewni mojej żony mówili, że chcę się dorobić jej kosztem.

Niestety, Kasia mnie nie wspiera. Bardzo się na mnie obraziła i powiedziała: „A co nam dali twoi rodzice? Jakie masz prawo obwiniać moją rodzinę, skoro to ich własność? Mogą nią rozporządzać tak, jak chcą ”.

Moja żona nie chce już o tym rozmawiać, a nawet każe mi wszystkich przeprosić. Ale nie zrobię tego. Nadal nie rozumiem, jakim cudem nie gryzie ich sumienie.

Krótko mówiąc, nie wiem, jak w przyszłości będą wyglądały nasze relacje i czy w ogóle powinniśmy je utrzymywać…

Trending