Connect with us

Życie

Życie jest jak bumerang.

Jak to często bywa w życiu, osoba osiągająca wysokie wyniki w szkole czy na studiach, pracuje dla kogoś przez całe życie. Tak też było ze mną. Z Andrzejem chodziliśmy do tej samej klasy. Ja przez całe życie pracuję jako mechanik, a on jest dyrektorem generalnym w największej firmie w kraju.

Andrzej miał to, czego chciał. Podróże zagraniczne, samochody, drogie zegarki, a co najważniejsze młodą żonę, która była o piętnaście lat młodsza od niego. Andrzej naprawdę ją kochał, chociaż wszyscy mówili, że ona jest z nim dla pieniędzy. Andrzej zawsze był zazdrosny o swoją młodą żonę, ponieważ była dla niego wszystkim.

Pewnego dnia, Andrzej musiał iść do szpitala z powodu złego stanu zdrowia. Zdiagnozowano u niego raka w stadium czwartym. Według lekarzy zostały mu dwa lub trzy miesiące życia.

Spotkaliśmy się z nim przy kawie tuż przed jego wizytą u lekarza, wyglądał naprawdę kiepsko.

Utrzymywałem stały kontakt z nim, pytałem jak się czuje.

Pewnego razu, telefon odebrała jego żona i poinformowała, że mąż jest w szpitalu. Pojechałem odwiedzić przyjaciela.

Tego dnia po raz pierwszy zobaczyłem tę tajemniczą młodą żonę. Nie wydawała się smutna z powodu umierającego męża. Kiedy szła korytarzem, zwracała uwagę wszystkich. Za nią wyszedł lekarz Andrzeja.

– Suka – szepnął. Przepraszam, ale co to za żona, która nie przejmuje się tym, że jej mąż umiera. Słyszałem jak rozmawiała przez telefon z prawnikiem i interesował ją tylko testament – kontynuował lekarz.

Poszedł do swojego biura i zatrzasnął drzwi.

Andrzej, kiedy odzyskiwał przytomność, wołał swoją żonę. Dzwoniły do niej pielęgniarki, błagały, by przyszła do męża. Jednak zawsze była zajęta.

Mój przyjaciel był w bardzo poważnym stanie. Prosiłem jego żonę, żeby go odwiedziła.

– Daj znać, kiedy umrze! – takie słowa usłyszała pielęgniarka od ukochanej żony mojego przyjaciela.

Następnego dnia Andrzej zmarł.

Wtedy młoda wdowa przyjechała, ale tylko po to, by zabrać obrączkę zmarłego męża.

Kobieta wyszła z sali, a za nią pielęgniarka, która powiedziała wcześniej to co lekarz:

– Suka.

– Co się stało? Masz dość zarabiania pieniędzy przy zmienianiu pieluch chorym? Pakuj się, załatwię, żebyś dzisiaj została zwolniona – odpowiedziała nagle młoda żona.

– Niech zwalniają, ja już dawno jestem na emeryturze – odpowiedziała pielęgniarka.

Wdowa opuściła szpital i odjechała swoim czerwonym kabrioletem.

Później, kiedy rozmawiałem z siostrą Andrzeja, okazało się, że pielęgniarka rzeczywiście została zwolniona, ale była żona mojego zmarłego przyjaciela też nie miała za wiele szczęścia. Trafiła do szpitala z taką samą diagnozą jak jej mąż.

Trending