Connect with us

Historie

Znalazła u męża dokument prawa własności nieruchomości, a o mieszkaniu – ani widu, ani słychu

Mój mąż jest odnoszącym sukcesy biznesmenem. Działa w branży turystycznej, posiada sieć biur podróży w największych miastach kraju, a poza tym zajmuje się reklamą internetową. Ja też nieźle zarabiam. Mamy wystarczająco dużo pieniędzy, żebym mogła kupić sobie futro bez konsultacji z mężem. Albo wypłacić z banku dużą kwotę i nikt by tego nie zauważył.

Tydzień temu mąż wyjechał w sprawach służbowych do jednego ze swoich biur – miał tam kilka pilnych kwestii do rozwiązania. Dziś o 6. rano zerwał mnie na nogi, żebym szybko zrobiła mu zdjęcie jakiegoś paragonu. Przejrzałem całą szufladę dokumentów, aż znalazłam właściwą karteczkę. Ale co innego przykuło moją uwagę. Dwupokojowe mieszkanie w centrum miasta na nazwisko mojego męża.

Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to że to jest prezent. Ale dokument został wydany prawie rok temu. Już byłaby okazja, żeby mi wręczyć. A może to prezent dla niego? Ale mąż nie ma już żadnych krewnych. A może to mieszkanie na spotkania z kochanką albo byłą? Albo dla jego dzieci, o których istnieniu nie wiem?

Setki pytań i brak odpowiedzi. Już nie wiem, co o tym myśleć. Wierzę, że kocha tylko mnie. Zdarzały się w moim życiu sytuacje, kiedy przez własną ciekawość dowiadywałam się tego, o czym wolałabym nie wiedzieć. Co wybrać? Poznać prawdę, nawet jeżeli ona wszystko zniszczy, czy dalej żyć szczęśliwie, udając, że o niczym nie wiem?

Trending