Connect with us

Historie

Zięć i hodowla kotów Devon Rex.

Córka Olgi, Iza, wyszła za mąż, zaraz po ukończeniu studiów.

– To jej świadomy wybór, co mogę tutaj zrobić! To moja córka, szanuję jej decyzję! Najważniejsze jest to, że dobrze żyją razem z mężem i nie kłócą się. Nie mogę jednak powiedzieć o zięciu tego, że kocha koty.

Olga jest właścicielką dużej hodowli kotów rasowych. Zajmuje się tym trudnym biznesem już od piętnastu lat i dlatego styl życia i mieszkanie są całkowicie przebudowane na potrzeby hodowli. Zawsze miała około dwadzieściorga pięć kotów w różnym wieku. Czy znasz rasę taką jak Devon Rex? To takie małe kotki i małpy w jednym. Są bardzo aktywne, towarzyskie, bardzo dociekliwe i bystre. Są zawsze ciekawe wszystkich prac domowych, mają elastyczne palce na łapach, więc łatwo mogą ściągnąć z mebli różne przedmioty, nosić je w zębach i gryźć.

Olga uwielbia koty! Hoduje je z wielką cierpliwością i miłością. W hodowli zawsze są ciężarne kotki, są nowo narodzone kocięta, jest młodsze pokolenie i zwierzęta w czcigodnym wieku. Każde z nich potrzebuje uwagi i opieki. Pracy przy nich jest dużo. Należy je nakarmić na czas, podawać witaminy i szczepić. Utrzymanie kuwet w czystości też zajmuje dużo czasu, trzeba tego pilnować, aby nie było nieprzyjemnego zapachu i tak codziennie w kółko. Koty tylko patrzą na Olgę, wskakują na stół i parapet, kopią ziemię w doniczkach, kradną rzeczy i bawią się nimi. Uwielbiają bawić się koszem na śmieci – to najlepsza zabawa!

Po ślubie zięć wprowadził się do Izy, która mieszka z matką. Niebawem postanowili przeprowadzić się do dużego, czteropokojowego mieszkania. Miejsca było dużo, ale zięć nie lubił kotów i był zmuszony do mieszkania w kocim żłobku. Ta hodowla była dumą właścicielki, chociaż koty rządzą się własnymi prawami i porządkami. Zwierzęta są bardzo przyjazne i sympatyczne. Muszą też bliżej poznać nowego członka rodziny, zaakceptować i przyjąć go, otrzeć się o niego, wyostrzyć pazury, syknąć, aby wiedział, że nie jest tu szefem, wspiąć się Markowi na kolana i szyję. Kochają to.

Takich pieszczot z kolei nie lubi Marek. Jest majsterkowiczem i ciągle pozostawia śrubokręty. Nastoletnia kotka kradnie je i gra nimi jak w piłkę nożną, a zięć ciągle ich szuka.

Olga zauważyła, że nie sprząta po sobie, zwłaszcza że może to być niebezpieczne dla zwierząt.

Krótko mówiąc, zaczął wyrażać swoje niezadowolenie, mówiąc, że zwierzęta w tym domu są najważniejsze, a on jestem gościem. Ma pretensje, że jest niedoceniany i nie ma własnego życia. Tak nie da się dalej żyć!

Co Olga mogła zrobić? Zaczęła zamykać koty w pokojach, a te nie godziły się na nowe warunki życia. Ciągle drapały drzwi, miauczały głośno i próbowały wyjść. Głowa aż puchła od ciągłego krzyku. Przez całe życie wolno im było swobodnie się poruszać, a tu nagle takie ograniczenia.

Olga, po długim namyśle wzięła udział w międzynarodowych wystawach, zwiększyła liczbę zwierząt i zaczęła sprzedawać kocięta do Tajlandii i Chin. Kręciła biznes jak oszalała i nie wymagała pomocy od dzieci. Biznes był tak dochodowy, że rok później kupiła swojej córce dom.

Wyobraźcie sobie, prawie nowy dom na przedmieściu, niewielki ogród i dobrzy sąsiedzi. Dla młodych w sam raz i nie śmierdzi kotami, a co najważniejsze, młodzi będą teraz żyć na własną rękę. Całe gospodarstwo będzie tylko ich i będą w końcu sami, jak wcześniej pragnęli. Niech dowiedzą się, czym jest oddzielna rodzina, może dzieci się urodzą? Będą żyć tak, jak uznają to za stosowne, bez żadnych zwierząt i zobowiązań.

W sierpniu Iza i Marek przenieśli się do nowego domu. Wszyscy znajomi trochę dziwili się Oldze. Uważali, że powinna inaczej rozwiązać kwestię mieszkaniową. Dzieci powinny zostać w mieszkaniu, a ona powinna przenieść się do domu wraz z kocim przedszkolem. Ich zdaniem byłoby to dla niej i zwierząt wygodniejsze.

– Czego posłuchałaś zięcia? Zobacz, jakim był człowiekiem! Koty mu przeszkadzały! Jeżeli sam nie możesz kupić sobie mieszkania, nie bądź kapryśny!- słyszała od znajomych.

Olga milczała i nie zamierzała nikomu niczego udowadniać. Była przekonana, że tak będzie wszystkim wygodniej. Życzyła córce szczęścia i marzyła o wnukach. Może naprawdę przeszkadzała młodym? Każdy chce żyć swoim życiem i Olga wybrała właśnie taką drogę.

Posiadanie prawdziwej hodowli zwierząt to bardzo wielkie wyzwanie, chociaż wszyscy z jakiegoś powodu uważają, że jest to bardzo łatwe i opłacalne. Urodziły się kocięta, sprzedałaś je za granicę, otrzymałaś pieniądze i zostałaś bogatym człowiekiem. Tak może mówić tylko laik.

W rzeczywistości sprawy są znacznie bardziej skomplikowane i wytłumaczenie tego komuś, kto tak uważa jest stratą czasu.

Młodzi już na dobre zagospodarowali się w nowym domu, poznali sąsiadów i podobało im się tam. Docenili ciszę i świeże powietrze.

– Słyszałaś już, co u Olgi? – napisała do mnie koleżanka.

– Córka zwróciła się do niej! Pokłóciła się z mężem i Olga ją przyjęła, wysłuchała, pożałowała, nakarmiła i wysłała do domu! Niech się młodzi pogodzą! Ja bym z tym zięciem przeprowadziła poważną rozmowę!

Ostatnio, miał miejsce przypadek, o którym Olga opowiadała śmiejąc się:

– Szósta rano, dzwoni telefon, a ja śpię jeszcze. Patrzę, wyświetlił się numer Marka, dzwonił bez przerwy! Musiałam więc odpowiedzieć. Usłyszałam, że gdy szedł do pracy, znalazł kotka leżącego pod samochodem. Był to zmarznięty maluszek, ślepy i ledwo żywy. Gdzie była jego matka, nie wiadomo. Serce mu zadrżało, nie wytrzymał, zabrał kotka do domu i nie wiedział, co dalej z nim zrobić. Teraz zięć w końcu zrozumiał mnie i moje, tak zwane, hobby. Pracuję teraz jako konsultant laktacyjny! Marek poprosił mnie o wzięcie kociaka pod opiekę.

– Co ty na to?

– Niestety nie mogę zabrać kotka, ponieważ w domu jest mnóstwo małych i są ciężarne kocice, więc nie mogę zafundować im żadnej infekcji. Mogę tylko przyjść, aby pokazać, jak karmić i dbać o kociaka i dlatego Marek sam musi być dla kota zarówno mamą jak i tatą. Muszę przyznać, że zaczęło mu się to udawać. Kotek przeżył, otworzył oczy i zaczyna się już przemieszczać- klasyczny etap rozwoju. Marek nazywa go synem i kto by pomyślał?!

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending