Rodzina
Zapytali mnie o wady mojej żony, ale nie wiedziałem, co odpowiedzieć

Moja żona i ja zbudowaliśmy szczęśliwą i silną rodzinę. Chociaż kiedyś myślałem, że nigdy się nie ożenię.
W życiu bywają ludzie z natury samotni. Myślałem, że też taki jestem. Związki były dla mnie bardzo trudne. Zawsze czułem na sobie jakiś ciężar, nieważne, jak dobrą dziewczynę poznawałem. Już pogodziłem się z tą sytuacją, nie zastanawiałem się nad tym i płynąłem z prądem.
Ale później poznałem Jagodę i od razu zrozumiałem, że chcę się z nią ożenić. W tym związku czułem się spokojnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi i zakochani. I tak jest do dziś.
Moim zdaniem Jagoda była idealna. Nigdy nie widziałem w niej niczego, co by mnie irytowało. Poza tym pomogła mi się stać zupełnie inną osobą.
Zawsze byłem bardzo nerwowy i wybuchowy, a ona potrafiła tę agresję stłumić, uspokoić, nauczyć trzeźwego myślenia. Jestem jej za to bardzo wdzięczny.
Pewnego dnia poszedłem spotkać się z kolegami z dawnej klasy w pobliskim barze. To był typowo męski wieczór, więc przyszliśmy bez żon. Chcieliśmy porozmawiać o wszystkim, co się u nas dzieje, bo długo się nie widzieliśmy.
Gdy tylko usiedli przy stole, Krzysiek i Marek natychmiast zaczęli narzekać. Że ich żony są takie i siakie, że ich denerwują i o siebie zupełnie nie dbają. Zaskoczony słuchałem w milczeniu. Nie rozumiałem, dlaczego się z nimi ożenili.
Kiedy skończyli, zaczęli wypytywać mnie. Co jest nie tak z moją żoną? Rozgadałem się: powiedziałem, jaka jest cudowna, jak mnie wspiera, że jest piękna, że razem odkładamy na nowe mieszkanie, że jeszcze trochę zostało. I że ma świetną pracę.
Moi koledzy otworzyli usta. W ogóle się tego nie spodziewali, bo byli przekonani, że wszystkie są nieidealne. Bez względu na to, jak mnie wypytywali, nie mogłem sobie przypomnieć żadnej rzeczy, która by mnie irytowała. To, co wymieniali, ja w mojej żonie kochałem.
Za tydzień umówiliśmy się na spotkanie z żonami. Zamówiliśmy stolik w restauracji i przyszliśmy na obiad. Było bardzo miło i przyjemnie. Kiedy dziewczyny poszły do łazienki, koledzy od razu zaczęli plotkować. Mówią mi:
– Z twojego opisu myśleliśmy, że twoja żona jest jakąś BOGINIĄ. A okazuje się, że to całkiem zwyczajna dziewczyna. Aż dziwne.
– A z waszych opisów sądziłem, że wasze żony to jakieś harpie, a w rzeczywistości to są fajne, piękne dziewczyny. Może problemem jest to, co chcecie w nich zobaczyć, a nie to, jakie naprawdę są.
Koledzy zamyślili się i nic nie odpowiedzieli.
Naprawdę ich nie rozumiałem. A takich ludzi jest wielu. Wydaje się, jakby szukali czegoś, do czego można się przyczepić. Dla niektórych pewna cecha jest wadą, a dla innych skarbem. Wszyscy jesteśmy różni, wszyscy wyjątkowi. Ale musimy być bardziej cierpliwi. Jeśli ktoś cię denerwuje, to może tak naprawdę go nie kochasz i czeka na ciebie ktoś inny. Nadal jestem przekonany, że moja żona jest idealna. Dla mnie!

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia