Connect with us

Rodzina

Wyrzucili mnie z własnego domu

Mój tata ożenił się ponownie 10 lat temu. Macocha miała 13-letnią córkę, która nie chciała z nią mieszkać i wolała zostać z ojcem. Ciocia Marta zgodziła się, zostawiła cały swój majątek i wprowadziła się do mojego taty i do mieszkania, które zostawiła nam mama. Marta prawie nie utrzymywała kontaktów z córką – sama dziewczyna tego nie chciała. Macocha czasem pomagała jej finansowo i kupowała prezenty – to wszystko.

Nie powiem, że miałem z nią dobre relacje – po prostu rzadko rozmawialiśmy. Ciocia Marta nie próbowała mnie wychowywać. I tak by jej się nie udało – miałem już 17 lat, nie bardzo chciałem słuchać obcych.

Mieszkałem z nimi jeszcze przez jakieś dwa lata, a potem postanowiłem ożenić się z moją koleżanką z klasy. Musieliśmy wynająć mieszkanie – nie mogłem zamieszkać z żoną w domu ojca, żeby im nie przeszkadzać. Tata z macochą uważali, że nie będą w stanie dogadać się z kimś nieznajomym.

Między moją żoną a rodzicami relacje nie były najlepsze. Ale nie ma tego złego – Marty po prostu nie interesowało moje życie osobiste i przynajmniej się nie wtrącała.

Moim dzieckiem też się nie chcieli zajmować. To znaczy czasami pomagali, ale to było kiedyś. Niedawno zadzwoniłem do taty, żeby wzięli do siebie Anię – mieliśmy z żoną plany na wieczór – ale ojciec odmówił. Powiedział, że dzisiaj opiekuje się wnuczką Marty.

Od razu przypomniałem sobie, że moja macocha ma córkę, która dwa lata temu wyszła za mąż i ma córkę.

Taka sytuacja się kilka razy powtórzyła. Nabrałem podejrzeń i przyszedłem ich odwiedzić bez uprzedzenia.

W domu nie zastałem ani ojca, ani Marty. W moim pokoju stało łóżeczko, leżały zabawki, a w szafie było dużo dziecięcych ubranek. Zadzwoniłem do taty, żeby dowiedzieć się, co się dzieje:

– Judyta z nami teraz mieszka. Przechodzi przez ciężki moment w życiu. Marta mnie poprosiła, a ja się zgodziłem. – wyjaśnił tata, ale jednocześnie się zdenerwował. – Nie wiesz, że trzeba uprzedzać, jak się przychodzi z wizytą?

No, proszę: ja – z wizytą. U niego. Jakby mało było tego, że moja żona i ja mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, macocha mieszka w moim domu, a do tego jeszcze sprowadziła tu córkę z dzieckiem. A my wzięliśmy kredyt na mieszkanie. Czy to jest normalne? Dlaczego ja, mając jednak prawo do tego mieszkania, muszę spłacać kredyt, a Judyta przyszła sobie na gotowe?

Byłem zszokowany. A potem ojciec dolał jeszcze oliwy do ognia – wrócił do domu i zaczął się ze mną kłócić przy Judycie.

– Dziewczyna będzie tu mieszkać tak długo, jak będzie potrzebowała. I to nie podlega dyskusji.

– A co z mieszkaniem jej ojca?

– To nie twoja sprawa – krzyknął ojciec.

Zacząłem się z nim kłócić, bo w moim pokoju zamieszkała obca osoba i mam prawo usłyszeć wyjaśnienia. I w ogóle – dlaczego mnie nie zapytali o zdanie?

Awantura była ogromna. Powiedziałem ojcu wszystko, co o tym myślę i postawiłem warunek, że albo Judyta się wyprowadzi, albo sam tu się jutro wprowadzę z rodziną. Ojciec zagroził, że odda swój udział w mieszkaniu Judycie, jeżeli się nie uspokoję.

Zadzwoniłem do Marty i też zażądałem wyjaśnień. Krzyczała, żebym nie wtykał nosa w ich sprawy i że ma prawo decydować, kto będzie mieszkał w jej mieszkaniu.

Żona radzi mi, żebym się nie denerwował i nie zwracał na to uwagi, bo i tak nic nie zmienię. Jedyne, co mogę zrobić, to w końcu poważnie pokłócić się z tatą. Ale z trudem się powstrzymywałem – przypomniałem sobie, że musieliśmy iść do wynajętego mieszkania, a tutaj obca osoba dostała cały pokój. Mój pokój, w którym to ja mógłbym mieszkać.

Kilka dni później zadzwonił mój ojciec i chciał zobaczyć się z wnuczką. Oczywiście odmówiłem i poradziłem, żeby zaopiekował się wnuczką Marty. Tata jeszcze bardziej się rozzłościł i powiedział, że w takim razie nie chce mnie znać. A wszystko to za to, że nie toleruję niesprawiedliwości? Za to, że nie zapytał mnie o zdanie, kiedy wpuszczał kogoś obcego do mojego pokoju?

I wtedy zacząłem myśleć o tym, że powinniśmy sprzedać to mieszkanie i podzielić pieniądze. Wtedy zadzwoniła Judyta i przeprosiła, że ​​mój tata i ja mamy z jej powodu problemy. Że tego nie chciała. Myślę, że udaje miłą, bo chce sprawić przyjemność ojcu. Zwłaszcza, gdy dowiedziała się, że jest gotów oddać jej swoją część mieszkania.

Jak będzie dalej? Nie wiem. Nigdy nie sądziłem, że między moim tatą i mną wszystko tak się popsuje. Myślę, że to wszystko to sprytny plan Marty i jej córki – chcą przywłaszczyć sobie nasze mieszkanie. Ale jak temu zapobiec? Jak podzielić mieszkanie? Co robić dalej?

Trending