Dzieci
Wychowanie i “kwiat” narodu
Mieszkamy na wsi, wszyscy się tu znają.
Kiedyś, kiedy wracałam ze sklepu, spotkałam dwóch chłopców, na oko 12 i 7 lat. Chłopcy minęli mnie, jakbym była niewidzialna. Kiedyś rodzice nas uczyli, że należy się witać z ludźmi. To chyba minimum, które powinno funkcjonować w społeczeństwie – trochę szacunku.
Taka już jest współczesna młodzież, czego można od nich chcieć? A czy ja czegoś chcę? Pewnie, to nie jest żaden problem, nie obraziłam się i nie gniewam się na te dzieci, tylko na sytuację w ogóle. Ja w dzieciństwie, gdybym nie posłuchała rodziców, dostałabym taką karę, że zapamiętałabym to sobie do końca życia. A gdybym się z kimś nie przywitała, to cała wieś miałaby o czym mówić, a rodzice mieliby się czego wstydzić: „Twoje dziecko jest niewychowane”, „Nie umie mówić czy zapomniała języka w buzi?”.
Powiecie, że to przesada, stereotypy, które nie dają ludziom spokojnie żyć? Możliwe, może i tak…
Ale później nie należy się dziwić, jak w autobusie siedzą sobie z gadżetami w rękach 5-letnie dzieci, bo im trudno stać, a stare babcie o kulach ledwo trzymają się uchwytów. Nie zdziwmy się, jak własne dzieci będą nas miały, za przeproszeniem, w nosie, nie mówiąc już o tym, żeby miał kto nam podać szklankę wody na starość.
Nasze życie zmienia się dokładnie na odwrót. Dorośli ustępują miejsca młodszym, pierwsi mówią “dzień dobry”, utrzymują dzieci, ale zapominają nauczyć je, żeby chociaż podziękować. Nierzadko da się słyszeć, jak młodzi ludzie zwracają się do kogoś starszego na „ty” – wiadomo, mamy „równość”, ale w moim rozumieniu tu nie chodzi o wywyższanie kogoś, tylko o zwykły szacunek.
Jeżeli ktoś nie powie “dzień dobry”, to nie jest żaden problem. Ale to jest jednak pierwsza cegiełka do wychowania niegrzecznego, złego, niewdzięcznego społeczeństwa.
Jeżeli chcemy żyć w zgodzie i pokoju, jeżeli chcemy, żeby ludzie dobrze nas traktowali, wychowujmy ich w taki sposób od małego.
-
Ciekawostki11 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.