Connect with us

Życie

Więc chcesz mi powiedzieć, że twój syn był u mnie „pracownikiem”?

Moja siostra miała wspaniałego syna. Mieszkali w pobliskim miasteczku. Nadszedł czas, żeby chłopak poszedł na studia. Antek dostał się na uniwersytet w moim mieście, więc zaproponowałem, żeby zamieszkał u mnie.

Siostra się zgodziła. Antek też nie miał nic przeciwko temu, że rodzice zaoszczędzą na tym sporo pieniędzy. Bardzo się ze sobą zżyliśmy. Chłopak zawsze pytał mnie o radę, jak zagadać do dziewczyny, która mu się podoba. Oprócz tego bardzo pomagał mi w domu. Sprzątał i gotował, sam z siebie. Na studiach dobrze sobie radził, nie było z nim żadnych problemów. Myślę, że w ten sposób chciał mi podziękować.

Pewnego dnia moja siostra przyjechała się z nami zobaczyć. Sprawdzić, jak Antek radzi sobie na zajęciach, czy nie imprezuje i czy dobrze mu idzie. I tu czekała mnie niespodzianka. Usłyszałem, że Antek nie tylko mieszka ze mną, ale wykonuje też pewne obowiązki: sprząta, gotuje, naprawia drobne rzeczy – i że robi to wszystko za pieniądze, które jestem mu winien od roku! Lidka, moja siostra, zaczęła domagać się, żebym zapłacił jej synowi. Wcale nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, zupełnie.

– Braciszku, w porządku. Damy ci zniżkę – powiedziała moja siostra.

– Nie wyjdzie tak dużo, nie jesteś przecież sknerą.

Antek powiedział, żebym wszedł na stronę firmy sprzątającej, to z ich cennika wziął swoje ceny. Oniemiały, zacząłem się zastanawiać, jakie są te ceny.

Powiedzieć, że byłem w szoku, to jak nic nie powiedzieć. Do końca myślałem, że to jakieś żarty.

– Jak dasz mi pieniądze, kupię samochód. Już dawno chciałem. Będę mógł cię podwozić w różnych sprawach – powiedział do mnie siostrzeniec.

– No wiesz, jeżeli trudno jest ci zapłacić wszystko na raz, to może być w ratach. Przecież nie jesteśmy obcymi ludźmi. Albo możesz sprzedać swoją część ziemi po rodzicach. Myślę, że to wystarczy, żebyś spłacił ten dług. I zapomnimy o wszystkim.

Myślałem, że w tym szoku stracę przytomność.

– Mówisz poważnie? Czy to są takie żarty? – zapytałem, mając nadzieję usłyszeć pozytywną odpowiedź.

– Widzę, że nie. No dobrze. To tak ci powiem. Czynsz za wynajem to będzie 700 zł. miesięcznie. Pomnóż to przez czas, jaki Antek u mnie mieszka. To wyjdzie więce niż to, według ciebie powinienem ci zapłacić. Biorąc jeszcze pod uwagę, że czasami nosił moje ubrania, mógłbym obciążyć cię dodatkową kwotą za zużycie moich rzeczy, ale nie zrobię tego. Mam dużo więcej sumienia i zdrowego rozsądku niż wy oboje razem wzięci! Ale to nie wszystko! W przeciwieństwie do ciebie nie zniżę się do takiego poziomu i oczywiście nie wezmę od was żadnych pieniędzy. Ale na tym kończy się nasza rodzinna relacja. Nie sądziłem, że kiedykolwiek znajdę się w podobnej sytuacji. Myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Więc spakuj swoje rzeczy, Antek, zabierz swoją matkę, a moją „siostrę” i idź do diabła z mojego domu! Zrozumiałeś?!

– Za kogo ty się w ogóle masz? I tak nie dalibyśmy ci żadnych pieniędzy!  – odpowiedziała moja siostra ze złością.

– A dlaczego to byście nie dali? A do kogo wysłałabyś swoje dziecko za darmo? Kto by go wziął do takiego mieszkania? – powiedziałem.

– Od początku ci mówiłam, że z Antkiem będziesz miał jak na wczasach, że nic nie będziesz musiał robić. 

– Mam tego dosyć! Zabierajcie swoje rzeczy i żeby was moje oczy więcej nie widziały.

Po tym incydencie w ogóle się ze sobą nie kontaktujemy. Najbliższą rodzinę chcieli naciągnąć na pieniądze. Nawet nie podziękowali! Oj, daleko oboje zajdą!

Trending