Connect with us

Rodzina

Ukrył przede mną to, że nie chce mieć dzieci. A ja marzyłam o dużej rodzinie.

Nasz związek zaczął się już w szkole – byliśmy z Rafałem parą zakochanych nastolatków, którym udało się zachować miłość i wziąć ślub. Bez niespodziewanej ciąży, jak to często bywa, tylko z powodu bezgranicznej miłości do siebie, postanowiliśmy zostać rodziną.

Tak jakoś wyszło, że nawet nie rozmawialiśmy za wiele o dzieciach i nie planowaliśmy ich mieć w najbliższej przyszłości. Po prostu cieszyliśmy się sobą, studiowaliśmy, równocześnie pracowaliśmy i spędzaliśmy razem cały nasz wolny czas. Nie było po co się spieszyć – mieliśmy po 19 lat, a przed sobą – całe życie.

Jak u większości młodych par, nasi bliscy zarzucali nas pytaniami o ciążę i dzieci. To było bardzo irytujące, ale pod ciągłą presją rodziny sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. I w rozmowie z Rafałem poruszyłam temat naszych planów na przyszłość i dzieci. Mój mąż zaczął coś kręcić i nie odpowiedział mi nic konkretnego. Mruknął tylko coś w stylu „jak będzie, to będzie, po co się spieszyć?”.

Na początku się z nim zgodziłam. Wzięliśmy sobie nawet kota, żeby nie było nudno. Ale mijał rok za rokiem i sama chciałam już mieć dziecko – miałam 25 lat, skończyłam studia, znalazłam dobrą pracę w swoim zawodzie, czas było pomyśleć o założeniu rodziny.

Wyliczyłam dzień, w którym najlepiej będzie zajść w ciążę, zrobiłam badania, wiedziałam, że jestem całkowicie zdrowa i gotowa na powiększenie rodziny. Ale Rafał się zaczął wycofywać, jakby w ogóle nie chciał dziecka. Wydawało mi się, że po prostu się martwi i nie jest pewien, czy jest już gotowy, żeby zostać ojcem. Starałam się go uspokoić i przekonać, że wszystko będzie dobrze.

Żyliśmy w naszym zwykłym rytmie: praca – dom – praca. Pewnego dnia zrobiło mi się słabo, ale zrzuciłam to na zmęczenie. Ale następnego dnia nie było lepiej i poszłam do lekarza, który przekazał mi wspaniałą wiadomość, że jestem w ciąży. Miałam mieszane uczucia – z jednej strony byłam szczęśliwa, a z drugiej – martwiłam się o to, co powie Rafał. Postanowiłam mu o tym od razu powiedzieć – zadzwoniłam.

Reakcja Rafała była niejednoznaczna i nie do końca zrozumiała – powiedział „super” i dodał, że ma dużo pracy. Pomyślałam, że poczekam do wieczora, żeby z nim porozmawiać. Mąż bardzo się spóźniał i nie odbierał telefonu – martwiłam się coraz bardziej, nie mogłam jeść ani spać. Pojawił się późno w nocy, pijany. – Pewnie świętował to, że niedługo zostaniemy rodzicami, – pomyślałam i nie zrobiłam mu awantury.

Następnego ranka, to było jak grzmot z jasnego nieba, Rafał powiedział, że nie jest jeszcze gotowy, żeby zostać ojcem. Zaproponował, że załatwi mi aborcję. Stałam jak wryta i nie rozumiałam, jak mógł coś takiego powiedzieć – przecież to nasze dziecko. Łzy napłynęły mi do oczu i jedyne, co mogłam odpowiedzieć, to „żadnej aborcji, urodzę”.

Wciąż miałam nadzieję, że mój mąż powiedział to w nerwach i może zmieni zdanie, zrozumie, jak głupio się zachował. Jesteśmy rodziną, więc logiczne było, że będziemy mieli dziecko. Nosiłam różowe okulary i każde jego słowo zrzucałam na emocje. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jaka byłam głupia.

Odkąd dowiedzieliśmy się o ciąży, stało się normą, że Rafał całymi dniami nie wracał do domu, wychodził gdzieś ze znajomymi i zupełnie mnie ignorował. Nie mogłam już tego znieść – na papierze miałam męża, ale w rzeczywistości nie miałam od niego żadnego wsparcia ani pomocy. Postanowiłam więc zwrócić się o pomoc do moich rodziców. Zawsze byli po mojej stronie i mnie bronili.

Kiedy dowiedzieli się, jak teraz żyjemy, mama i tata byli zszokowani, kazali mi się spakować i natychmiast wracać do nich. Tak zrobiłam. Zgadnijcie, co zrobił Rafał? Macie rację! Nic! Nawet nie zadzwonił, żeby zapytać, czy wszystko w porządku. Potem w końcu zdecydowałam, że to już koniec i złożyłam pozew o rozwód.

Od tamtej pory minęło 5 lat. Wyprowadziłam się z synem od rodziców, którzy cały czas mi pomagali i nie pozwalali popadać w marazm. Teraz mam nowe życie, nową miłość i szczęśliwą rodzinę.

Tak się czasem zdarza w życiu, ale co by się nie działo, jest dla naszego dobra, pamiętajcie o tym.

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending