Connect with us

Relacje

Tyle razy prosiłem Paulinę, żebyśmy w końcu sformalizowali nasz związek, żebyśmy byli prawdziwą rodziną, ale ona zawsze mówiła, żebym jeszcze trochę poczekał. A potem Paulina, tak jak chciała jej matka, poznała bogatego biznesmena i wyszła za niego za mąż. Przeżyłem to, ale teraz jestem w pełni zadowolony ze swojego życia. A czy Paulina jest teraz szczęśliwa? Nie jestem pewien

Kiedy poznałam Paulinę, jej były chłopak, syn miejscowego biznesmena, właśnie ją zostawił. W innych okolicznościach byłoby mało prawdopodobne, żeby w ogóle na mnie spojrzała. A tak trzeba było jakoś zrehabilitować zranioną kobiecą dumę, więc zgodziła się najpierw się ze mną spotkać, a potem razem zamieszkać.

Jej rodzice nigdy nie traktowali naszego związku poważnie. Byłem dla nich nikim, bo znacznie odbiegałem od ich kryteriów dla przyszłego zięcia. Miałem mieszkanie, ale to była tylko kawalerka. Samochód – stara Skoda. Próbowałem założyć własny biznes, ale nie bardzo mi to wychodziło.

Byliśmy razem cztery lata. Naprawdę kochałem Paulinę. Piękna, szczupła blondynka, może naprawdę zasługiwała na coś lepszego, niż ja mogłem jej dać. Poza tym ja bardzo chciałem mieć dzieci. Tyle razy prosiłem Paulinę, żebyśmy w końcu sformalizowali nasz związek, żebyśmy byli prawdziwą rodziną, ale ona zawsze mówiła, żebym jeszcze trochę poczekał. „Przepraszam, ale nie jestem jeszcze pewna, czy jesteś właśnie tą osobą, z którą chciałabym spędzić resztę życia,” – powiedziała mi wtedy.

A potem Paulina, tak jak chciała jej matka, poznała bogatego biznesmena i wyszła za niego za mąż. Był od niej o piętnaście lat starszy i dwukrotnie rozwiedziony.

Ciężko to przeżyłem. To było trudne i zajęło mi dwa lata, zanim w końcu odzyskałem równowagę psychiczną. Poznałem swoją przyszłą żonę Natalię. Dzięki jej wsparciu mój biznes w końcu ruszył. Teraz mamy dwójkę dzieci. Jestem całkiem zadowolony ze swojego życia.

Niedawno przypadkowo spotkałem Paulinę. Mój samochód i samochód jej męża stały obok siebie na stacji benzynowej. Późnym wieczorem wracaliśmy z żoną od rodziców, a Paulina z mężem najwyraźniej jechali z jakiejś imprezy. Ona prowadziła, a jej mąż, dobrze wypity, siedział na miejscu pasażera.

Nie mogłem oderwać od niej wzroku, byłem pod wrażeniem tego, jak wygląda. Tak jak poprzednio, jest piękna, jak laleczka, ale przypomina zaszczute zwierzę. Spojrzałem na nią, a ona na moje dzieci, które drzemały obok swojej mamy na tylnym siedzeniu.

– A ty co? Śpisz tam? – mąż niegrzecznie zawołał do Pauliny.

Cała aż się trzęsła, przerażona odwróciła wzrok i ruszyła spod dystrybutora.

Później dowiedziałem się od wspólnych znajomych, że w małżeństwie Pauliny nie wszystko układa się tak gładko. Mąż traktuje ją jak drogie trofeum. Chciała mieć dzieci, ale on ma już trójkę z poprzednich małżeństw i powiedział, że ma dość.

Dla mnie wszystko skończyło się dobrze i prawdopodobnie lepiej niż gdybym był z Pauliną. A czy ona jest teraz szczęśliwa? Nie jestem pewien.

Trending