Connect with us

Życie

Twoje dzieci wszystko mi zepsują

Jak się okazało, w moim życiu nie było naprawdę trudnych sytuacji, dopóki nie wydarzyło się to.

Moja żona i ja jesteśmy razem od pierwszego roku studiów. Byliśmy na tym samym roku i spotykaliśmy się codziennie na zajęciach. Od razu mi się spodobała. Kilka tygodni później postanowiłem podejść do niej i rozpocząć rozmowę. I tak rozpoczął się nasz związek.

Dwa lata później, po zakończeniu drugiego roku, oświadczyłem się jej, ponieważ zdałem sobie sprawę, że to jest osoba, z którą chcę spędzić całe życie. Spodziewałem się, że z radością rzuci mi się na szyję i pocałuje. Ale tak się nie stało. Wydawało się, że w ogóle jej to nie poruszyło. Zgodziła się, ale bez emocji. Poprosiła jednak, żebyśmy poczekali do ukończenia studiów, ponieważ jej rodzice chcieli, żeby nic nie odrywało jej od nauki. Dlatego nie przedstawiła mnie swojej rodzinie i ciągle im powtarzała, że ​​nie ma chłopaka.

Obroniliśmy dyplomy, pobraliśmy się. Natychmiast zajęła się budowaniem swojej kariery. A ja pochodzę ze szczęśliwej wielodzietnej rodziny. Od dzieciństwa miałem dobry przykład, więc na całe życie nauczyłem się, że najważniejsi na świecie są ci, którzy codziennie czekają na ciebie w domu. Jedyne o czym marzyłem to kochać, być kochanym i wychowywać przynajmniej troje dzieci z najdroższą osobą.

Moja żona zawsze wydawała się być zainteresowana tylko pracą. Rano szła do biura, wieczorem przychodziła z torbą pełną dokumentów i pracowała nad nimi do późnej nocy. W rzadkich momentach, kiedy udało nam się być razem, jechaliśmy na wycieczkę albo planowaliśmy, dokąd by tu pojechać.

Jednak moje największe marzenie jakoś się nie spełniało. Za każdym razem, gdy zaczynałem mówić o dzieciach, żona się denerwowała. Pytała, czy naprawdę nie mogę jej zrozumieć. Właśnie skończyliśmy studia, bez dobrej pracy, bez pieniędzy, bez stabilności, jakie dzieci? Ledwie zaczęli normalnie zarabiać, teraz iść rodzić i stracić stanowisko – to byłoby głupie. Gdy tylko staniemy mocno na nogach, możemy sobie pozwolić na podróże po świecie – musimy to zrobić teraz, póki jesteśmy młodzi, dzieci możemy mieć później.

Zgodziłem się: „Tak, ma rację. Może jeśli przestanę na nią naciskać rozmowami o ciąży, sama będzie chciała mieć dziecko? Albo przypadkowo zajdzie w ciążę. Koniecznie muszę częściej organizować romantyczne kolacje z namiętnym ciągiem dalszym”. Aż pewnego wieczoru, szukając w pośpiechu jakiegoś ważnego dokumentu, znalazłem tabletki, które leżały daleko za wszystkimi. Sprawdziłem ich nazwę w internecie…

Musiałem się uspokoić, zanim porozmawiam z żoną. Zapytałem ją o to dość spokojnie, ale w końcu przeszliśmy na wyższe tony. Z głębi serca powiedziała mi: „Nigdy nie chciałam urodzić! Marzyłam tylko o udanej karierze, uznaniu i podróżach do każdego kraju na świecie. A twoje dzieci tylko mi wszystko zepsują!”

W jednej chwili mój świat runął. Nie wiem, co dalej robić: zostawić ukochaną kobietę i szukać tej, która urodzi moje wymarzone dzieci, czy zostać z żoną, która od tylu lat mnie oszukiwała? Odszedłbym dawno temu, gdybym tak bardzo jej nie kochał…

Trending