Rodzina
Teściowa bierze ode mnie pieniądze, bo twierdzi że z emerytury jej nie starcza na opłacanie rachunków. Okazało się, że mnie oszukuje, żeby mieć na swoje drogie zachcianki. Żona jest po jej stronie. Nie rozumiem, dlaczego mam jej płacić?
Moja teściowa jest kobietą o dość ciężkim charakterze. Na początku wydawała mi się bardzo miła, ale szybko okazało się jaka jest naprawdę. Nie chciałbym, żeby moja żona na starość stała się taka jak swoja matka.
Teściowa od dawna jest na emeryturze, wcześniej przez prawie czterdzieści lat pracowała w szkole jako nauczyciel. Była bardzo surowym rodzicem, żona często opowiadała jakie miała przez to trudne dzieciństwo.
Jak tylko się pobraliśmy, teściowa przeszła na emeryturę. Miałem wtedy dość dobrą pracę, dobrze zarabiałem. Teściowa uznała, że jej też coś się należy i wykorzystała okazję.
Początkowo skarżyła się na małą emeryturę i że ledwo starcza jej na opłacenie rachunków. Żona chciała, żebym pomógł jej matce. I tak zrobiłem. Co miesiąc dostawała ode mnie pieniądze.
Kiedyś podczas zakupów spotkałem teściową. Koszyk miała wypełniony bardzo drogimi produktami, na które nawet ja nie mógłbym sobie pozwolić. Teściowa, jak mnie zobaczyła, zdenerwowała się trochę i od razu zaczęła się usprawiedliwiać, że to niby zakupy dla jej sąsiadki. Wtedy jeszcze jej uwierzyłem…
Teściowa twierdziła, że nie ma zbyt dużej emerytury, że po opłaceniu rachunków niewiele jej zostaje. Zapytałem ją ile płaci za mieszkanie i ile tej emerytury dostaje. Nie chciała powiedzieć. Ale ja wiedziałem jak to sprawdzić, w pracy zajmowałem się podobnymi sprawami.
Byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, jaką emeryturę otrzymuje matka mojej żony! Była wysoka, w porównaniu z emeryturami innych. A to dlatego, że dostawała emeryturę po swoim zmarłym mężu, który był wysokiej rangi wojskowym. Oprócz emerytury dostawała inne wysokie świadczenia socjalne. Po odliczeniu wszystkich opłat, zostawało jej tyle pieniędzy, że spokojnie mogłaby mieć na wszystkie swoje dodatkowe wydatki. A poza tym stać ją by było na rozpieszczanie swoich wnuków od czasu do czasu, bo zawsze skarżyła się, że nie ma nawet na drobne prezenty dla nich.
Opowiedziałem o tym wszystkim żonie, a ona zrobiła mi awanturę, że jestem chciwy, że nie chcę pomagać jej matce. Ale przecież tak nie jest! Zawsze chętnie jej pomagałem, ale jak dowiedziałem się, że cały czas byłem oszukiwany to zmieniło postać rzeczy!
Postanowiłem, że nie będę więcej pomagać teściowej. I tak długo pozwalałem się oszukiwać. Żona przestała ze mną rozmawiać a teściowa wszystkim opowiada jaki to jestem zły. Mam wrażenie, że teściowa razem z moją żoną to uknuły, żeby wyciągnąć ode mnie jak najwięcej pieniędzy. Szkoda, że tak późno się zorientowałem…
Nie wiem co robić. Jak nie daję im pieniędzy to ciągle są kłótnie. Nie chcę tak! Dzieci widzą to wszystko i już są do mnie negatywnie nastawione. Już zaczęły mówić, że nie chcę pomagać biednej babci. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko pomaganiu jej, ale nie zgadzam się na okłamywanie mnie i wyciąganie pieniędzy na drogie zachcianki. Dlaczego mam płacić jej rachunki, skoro ma swoje pieniądze? Te pieniądze mógłbym przeznaczyć dla swoich dzieci…
-
Ciekawostki10 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Ciekawostki1 rok ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.