Życie
Stare buty Marysi
Maria mieszkała sama na przedmieściach w dużym, pięknym, zadbanym domu. Kiedyś wybudowali go razem z mężem. Jednak po jego śmierci Maria nadal mieszkała tam sama, nie chciała się już z nikim wiązać. Miała jednego syna, którego bardzo kochała. Ale po studiach znalazł sobie świetną pracę i po kilku latach zaoszczędził na własne trzypokojowe mieszkanie. Później ożenił się i urodziło mu się dwoje dzieci.
Syn z rodziną dość często odwiedzali Marię. Lubiły się z synową, nawet bardzo, a ich znajomi często byli zdziwieni, bo u większości było odwrotnie. Dzieciom podobało się u babci za miastem, gdzie było duże podwórko, ogród, huśtawka i altana. Było tam tak dużo miejsca do zabawy: można było jeździć na rowerach, hulajnogach, rolkach. W mieście nie miały aż tyle przestrzeni.
Maria miała jednak pewną wadę. Tęskniła za przeszłością, często wspominała minione lata i trochę tym irytowała swoją rodzinę. O ile synowa starała się ze zrozumieniem odnosić do takiej nostalgii, syn przeciwnie, wiele razy ze złością tłumaczył matce, że czasu nie da się cofnąć. To nie jest już ten sam kraj, w którym się urodziła i przeżyła dorosłe życie, nie ma już tego sposobu życia, myślenia, kształcenia, leczenia i, niestety, również człowieka, którego tak bardzo kochała. Tamten świat już odszedł w zapomnienie.
Któregoś dnia do Marii znowu przyjechały dzieci. Akurat wybierała się do sklepu. Kiedy synowa odruchowo spojrzała na buty, które miała na sobie jej teściowa, była zaskoczona. Wiedziała, że Maria ma dosyć wysoką emeryturę, więc dlaczego nie kupi sobie nowych pantofli? Postanowiła delikatnie zapytać o to teściową:
– Mamo, może niech Arek posiedzi z dzieciakami, a my pojedziemy do miasta i kupimy ci jakieś ładne buty? Niech to będzie mój prezent dla ciebie na urodziny.
W taki sposób teściowa spojrzała na swoją synową po raz pierwszy w życiu.
– Ty mówisz poważnie? Chcesz, żebym poszła do tych sklepów, które sprzedają nie wiadomo co, słabej jakości, za to ceny mają takie, że aż oczy na wierzch wychodzą? A te buty, – Maria musnęła je delikatnie, – dostałam od męża. Mają już ponad dziesięć lat, o ile mnie pamięć nie myli. Wtedy robili porządne buty. Co tu dużo mówić, wszystko było porządne. Jedzenie też było nie takie, jak teraz. Ubrania proste, ale eleganckie. Wesoło było, człowiek się spotykał z przyjaciółmi, odwiedzaliśmy się w domach. Więc nie, córeczko, niczego mi nie potrzeba.
Synowa stała w milczeniu i nie wiedziała, jak zareagować. Powiedziała tylko cicho:
– Mamo, trzeba żyć dniem dzisiejszym. Przeszłość minęła i nigdy nie wróci.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech