Connect with us

Historie

Stałam przy kasie w niemieckim supermarkecie i nie rozumiałam, czego chce ode mnie kasjerka, aż nagle dziewczyna odezwała się do mnie po polsku

Oczywiście wiedziałam, że w Niemczech mieszka i pracuje spora liczba Polaków, ale nie sądziłam, że można ich tak łatwo wszędzie spotkać. Pojechałam tam tylko jako gość, koleżanka zaprosiła mnie do siebie na kilka dni, a ja po niemiecku nie mówię zbyt dobrze. Poszłam do najbliższego supermarketu, chciałam kupić coś do jedzenia. No i przy kasie wydarzyła się zabawna sytuacja.

Kasjerka skasowała wszystkie moje produkty, a potem odezwała się do mnie po niemiecku.

Plastiktüte?

– Proszę? – z jakiegoś powodu pomyślałam, że jak to usłyszę jeszcze raz, to zrozumiem. Że niby za drugim podejściem już będę znała niemiecki.

Kompletnie nie jest podobny do polskiego, na dodatek brzmi jakoś tak twardo i groźnie, trudno jest domyślić się znaczenia.

Plastiktüte?

Plastik??? Jaki plastik? Może muszę dopłacić, bo wzięłam wodę w plastikowej butelce? Nie da się nadążyć za tą ekologią. W każdym razie, zamiast po prostu kiwnąć głową, zapłacić i odejść od kasy, stałam i patrzyłam na dziewczynę, próbując odpowiedzieć jej cokolwiek samym spojrzeniem… Minęło jakieś 30 sekund, zanim wreszcie wyrwało się ze mnie „Ale ja pani nie rozumiem!”.

– Polka? – usłyszałam od dziewczyny przy kasie.

– Tak, pani też ???

– Trzeba było od razu, po co blokować kolejkę? Pytam, czy chce pani reklamówkę? Na zakupy.

– A więc Plastiktüte to reklamówka? W życiu bym nie zgadła! Oczywiście, poproszę.

Właściwie to mogłam się domyślić, że chodzi o plastikową torbę… Miałam szczęście, że obsługiwała mnie rodaczka, bo inaczej chyba dalej bym tam stała…

Trending