Connect with us

Dzieci

Siostra mojego męża jest nieodpowiedzialną matką, która tylko krzywdzi swoje dziecko

Jestem mężatką od ponad sześciu lat i wszystko układa się u nas dobrze – mamy ładne mieszkanie, samochód, mój mąż dobrze zarabia, a ja po wychowawczym też już poszłam do pracy.

Ale siostrze mojego męża nie powodzi się tak dobrze – sama wychowuje córkę, bo mąż ją zostawił i odszedł do innej kobiety. Od tego czasu Lena zaczęła często imprezować – piła z przyjaciółmi, nie nocowała w domu i ciągle szukała nowej miłości. Nic więc dziwnego, że jej córka często zostawała na noc u nas – żal nam było dziecka.

Wszelkie próby rozmowy z Leną kończyły się porażką i kłótnią. Była oburzona, że ​​wszyscy krewni prawią jej morały i mówią, co ma robić. Ale jednak nie przeszkadzało jej to prosić o pieniądze tych samych krewnych – pożyczała a to od matki, a to od mojego męża. Nie potrafili jej odmówić, bo zawsze powtarzała, że ​​musi nakarmić i ubrać dziecko. Chociaż, jak się okazało, jej były mąż płacił spore alimenty. Ale dziewczyna większość pieniędzy wydawała na siebie. Oliwka domowe jedzenie właściwie jadła tylko u nas, bo mama karmiła ją albo fast foodem, albo gotowymi daniami.

Pewnego dnia wróciłam z pracy z zakupami i postanowiłam zanieść coś smacznego siostrzenicy mojego męża. Kiedy zapukałam do drzwi, nikt mi nie otworzył, ale wyraźnie słyszałam w środku czyjeś kroki. Zawołałam Oliwkę i od razu mi odpowiedziała:

– Ciociu, mamy nie ma. Wczoraj gdzieś poszła i nie zostawiła mi kluczy. A ja jestem taka głodna, że nie nawet sobie nie wyobrażasz.

Dobrze, że mój mąż miał zapasowe klucze do mieszkania swojej siostry – przyszedł szybko i otworzył drzwi. Oliwka była przestraszona i głodna. Szybko ją ubraliśmy i zabraliśmy do siebie. Wykąpałam dziecko, nakarmiłam i zaczęłam zadawać pytania. Okazało się, że mama spakowała swoją torbę i gdzieś poszła – powiedziała córce, że niedługo wróci. Ale dziewczynka nie wiedziała, ani z kim, ani dokąd poszła jej matka.

Mąż zaczął dzwonić do swojej siostry i dopiero za dziesiątym razem udało mu się z nią połączyć. Okazało się, że wyskoczyła z nowymi znajomymi w góry i zapomniała nas poinformować, żebyśmy zabrali Oliwkę. Lena nawet nie zapytała, jak się ma jej córka – powiedziała tylko, że za tydzień przyjedzie i dobrze, że ją zabraliśmy. Potem odłożyła słuchawkę i nie odbierała już telefonów.

Byliśmy w szoku i od razu zadzwoniliśmy do ojca Oliwki. Ale nie przejął się zbytnio tym, co się stało – powiedział, że płaci pieniądze na czas i w ogóle to nie jest jego sprawa. Ma nową rodzinę i nie zamierza zabierać do siebie córki – jego nowa żona się nie zgadza.

Właśnie w tym momencie pomyślałam, że może to my powinniśmy wziąć Oliwię pod opiekę? W końcu nic dobrego nie czeka jej z taką matką, a może się zdarzyć jakieś nieszczęście. Jest miłą dziewczynką, spokojną, zaskakująco dobrze wychowaną i nie ma z nią żadnych problemów. Postanowiłam porozmawiać o tym z mężem. Spodobał mu się ten pomysł, bo kocha swoją siostrzenicę i jest mu jej bardzo żal.

Najpierw postanowiliśmy porozmawiać z Leną, żeby pozwoliła Oliwii u nas zamieszkać. A jeśli będzie temu przeciwna – zwrócimy się o radę do prawników. Spróbujemy spokojnie rozwiązać ten problem, o ile tak się uda.

Trending