Connect with us

Historie

Rodzice zabronili mi spotykać się z przyjaciółką, mimo że miałam wtedy 17 lat

Pochodzę z małej wioski, w której większość mieszkańców to osoby wierzące. Moja rodzina nie jest tu wyjątkiem. W każdą niedzielę chodziliśmy do kościoła, w piątki przestrzegaliśmy postu, a ja i moja mama śpiewałyśmy nawet w kościelnym chórze. Ale na drugim końcu wsi mieszkali ludzie, których moi rodzice trochę nie lubili, bo chodzili do innego kościoła i wyznawali inną wiarę.

W tej rodzinie była dziewczyna, Ania. Była moją koleżanką z klasy i najlepszą szkolną przyjaciółką. Dobrze się rozumiałyśmy i nigdy się nie kłóciłyśmy, chociaż moi rodzice z trudem godzili się z faktem, że przyjaźnię się z dziewczynką innego wyznania.

Ania zawsze ładnie się ubierała, przynosiła do szkoły cukierki i ciągle się nimi ze mną dzieliła, bo byłyśmy przyjaciółkami. W jej rodzinie był problem – rodzice bardzo chcieli mieć trzecie dziecko, ale widocznie zdrowie im na to nie pozwalało.

Najstarszy syn w ich rodzinie, Artur, był adoptowany. Ponieważ rodzice Ani długo nie mogli doczekać się swojego pierwszego dziecka, zdecydowali się na ten krok. Bóg zesłał im później wspaniałą córkę, Annę, ale rodzice marzyli o dużej rodzinie, więc postanowili dać dom jeszcze jednemu dziecku. Adoptowali Natalię, 13-letnią blondynkę. Ciągle biegała za Anią, dosłownie nie dawała jej przejść. Ale nie przeszkadzało nam, że do naszej dwójki dołączyła jeszcze jedna osoba.

Artur był miłym chłopakiem, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, zdałam sobie sprawę, że bardzo mi się podoba. Był ciemnowłosym, wysokim młodym mężczyzną o zielonych oczach. Pewnego dnia postanowiłam podzielić się z Anią moją opinią na temat jej brata. „Naprawdę mi się podoba! Chciałabym mieć takiego przystojnego męża,” – śmiałam się. To były tylko dziecięce żarty, oczywiście nie miałam zamiaru wychodzić za niego za mąż, zresztą rodzice by mi nie pozwolili…

Ania bardzo ostro zareagowała na moje słowa. Powiedziała, że Artur nawet by na mnie nie spojrzał, bo nie byłam dla niego wystarczająco dobra. Byłem bardzo zaskoczona i urażona jej słowami, ale nie przestałyśmy ze sobą rozmawiać. Po kilku tygodniach zapomniałyśmy o całej sytuacji i znowu byłyśmy  najlepszymi przyjaciółkami.

Kiedyś przyszła do mnie Natalia, siostra Ani, i powiedziała, że ​musi ze mną porozmawiać. „Słyszałam, jak rozmawiała z rodzicami i powiedziała, że ​​kocha Artura. Rodzice wyjaśnili jej, że to złe, ale ona nie chciała słuchać…”. Natalia nie zdążyła nawet dokończyć, jak do pokoju wpadła moja mama i powiedziała, że ​​wiedziała, że ci ludzie to antychryści i że nie żyją według przykazań Bożych. Wygoniła siostrę Ani z domu i ​​zabroniła mi spotykać się z nimi wszystkimi. Stwierdziła, że tacy ludzie nie mogą mnie nauczyć niczego dobrego…

Trending