Connect with us

Historie

Rodzice postanowili zrobić remont, więc na ten czas spakowaliśmy swoje rzeczy i przenieśliśmy się do mieszkania babci, w którym oprócz niej i dziadka mieszka jeszcze pięć osób. Wszystkim jest tam ciasno i niewygodnie, ale nie chcą mieszkać osobno, bo oszczędzają na zakup samochodu

Tego lata rodzice uznali, że nadszedł czas na remont naszego mieszkania, bo tapety już prawie odpadły, a meble też trzeba było wymienić. Żeby jak najszybciej mieć wszystko z głowy, postanowili wyremontować wszystkie pokoje na raz. Kiedy więc nasze mieszkanie było pełne robotników i kurzu, zamieszkaliśmy u babci Julii, mamy mojego ojca.

Jej mieszkanie nie jest małe – trzypokojowe, ale biorąc pod uwagę, że mieszka tam siedem osób, nie licząc nas, miejsca okazuje się być za mało. Owszem, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co robimy i było nam wstyd, ale nic nie dało się zrobić. Nie mieliśmy pieniędzy na to, żeby na czas remontu wynająć dla naszej trójki jakieś mieszkanie.

Babcia Julia przyjęła nas z otwartymi ramionami, bo bardzo kocha swojego syna. Ich relacje są po prostu cudowne, w przeciwieństwie do relacji babci z córką, która z nimi mieszka. Moja ciocia Grażyna nie jest zbyt miłą kobietą, bo zawsze uważa, że wszyscy są jej coś winni. Ciągle kłóci się z matką i z ojcem, jej mąż Henryk też pozwala sobie czasem na niegrzeczne zachowanie wobec teściów. Ich trójka dzieci jest kompletnie niewychowana, a do tego przekonana, że ​​to oni są panami tego domu, a nie dziadkowie.

Oczywiście, babcia Julia też potrafi odezwać się tak, że człowiekowi w pięty pójdzie, ale czasami nie radzi sobie ze swoimi współlokatorami. Wolałaby pewnie, żeby wyprowadzili się na swoje, ale to nie takie proste. Ciocia Grażyna jest pielęgniarką i zarabia bardzo mało, a jej mąż co prawda potrafi naprawić wszystko, czego się dotknie, ale jest bardzo leniwy. Henryk uwielbia łowić ryby i tak najchętniej spędza cały swój czas. Ale nie ma samochodu, więc za każdym razem, kiedy chce gdzieś pojechać, musi dzwonić po znajomych i prosić, żeby go zawieźli.

Dlatego ostatnio postanowili zbierać pieniądze na samochód. Odkładają to, co zarabia Grażyna. Henryk w ogóle nie pracuje. Babcia Julia kupuje im jedzenie, bo żal jej wnuków.

Kiedy się tam przenieśliśmy, przez kilka dni nie mogliśmy dojść do siebie. Panował tam ogromny hałas, harmider, dzieci biegały w kółko, Henryk czepiał się swojego teścia, a my po prostu siedzieliśmy i nie mogliśmy zrozumieć, co się dzieje.

Następnego dnia zapytałam babcię, dlaczego nie powie córce, żeby przeniosła się do wynajętego mieszkania, bo takie życie jest trochę nieprzyjemne i bardzo niewygodne. Ale odpowiedziała mi tylko, że nie może przecież wyrzucić córki z dziećmi, a mieszkania nie mogą sobie wynająć, bo odkładają wszystkie pieniądze na samochód.

No cóż, skoro babcia nic im nie powie, to może jej się dobrze tak mieszka?

Trending