Rodzina
Rodzice pomogli przy remoncie, teraz zapraszają do naszego domu obcych ludzi.

Mam dużą rodzinę, mieszkamy w dużym domu, mamy piękny dziedziniec, za domem ogród warzywny i basen.
Kiedy pobraliśmy się z żoną, mieszkaliśmy przez jakiś czas w wynajętym mieszkaniu. Potem urodziła się córka, mieszkanie było jednopokojowe, więc postanowiliśmy kupić dom. Nie mieliśmy dużo pieniędzy, ale przyjrzeliśmy się staremu, ale całkiem ładnemu domowi. Mieliśmy plany budowy nowego domu, a ten zstąpiłby nam dom do tego czasu.
Planowaliśmy i kupiliśmy. Teraz mamy dom. Moja rodzina żyła bardzo oszczędnie, nigdzie nie pojechaliśmy na wakacje, wszystko zainwestowaliśmy w budowę. Moja matka również pomogła, dobrowolnie sprzedała dom swoich rodziców i część oszczędności dała nam. Najpierw był fundament, potem ściany i dach.
Obraz przyszłego domu był zrozumiały, ale nie do końca wykonany. Kiedy urodziło się drugie dziecko, wszystkie pieniądze zainwestowaliśmy w dom. Chociaż nie wszystko zostało zrobione w domu, zaryzykowaliśmy i przenieśliśmy do niego. Wreszcie mieszkamy we własnoręcznie zbudowanym domu.
Teściowa i teść również zaoferowali pomoc, ale nie odmówiliśmy. Tak bardzo sami chcieliśmy ukończyć dom.
Następnie zderzyliśmy się z rzeczywistością. Rodzice zaczęli twierdzić, że to oni zbudowali dom.
Po pewnym czasie w moim domu i w jego pobliżu przebywała masa nieznanych mi osób, rodzice przyprowadzili sąsiadów i znajomych, pokazywali, jak piękny dom zbudowali.
Kiedy moja żona i ja padliśmy z nóg, ponieważ byliśmy zmęczeni po pracy, znów widzieliśmy obcych w swoim ogrodzie i na podwórku.
Zaczęli nam mówić, jak powinno być, a jak nie, co gdzie umieścić i gdzie postawić. Nasze życzenia nie zostały uwzględnione. Postanowiliśmy poważnie pomówić z rodzicami.
Minęło dużo czasu, rodzice odwiedzają nas i nie mówią, że coś jest nie tak, ponieważ sami zrobiliśmy część budowy i naprawy. Teraz w domu nie mamy obcych ludzi, są tylko tacy, których sami zapraszamy.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki