Rodzina
Rodzice nie są Ci nic winni.

Igor miał wyjątkowe relacje z rodzicami, prawie każde ich spotkanie kończyło się roszczeniami i wyrzutami. Mama i tata cały czas byli w stanie deficytu uwagi, czekali na opiekę, czuli się porzuceni i niedocenieni.
Igor właśnie dostał nową pracę, a rodzice – emeryci, otrzymywali raczej niskie emerytury, ponieważ przez całe życie byli urzędnikami państwowymi.
Igor był jedynym synem i spadkobiercą. Przejął wszystkie problemy rodziców. Były to płatności, zakup żywności, odzieży i leków. Nie chodziło o dziedzictwo, po prostu uważał, że to po męsku.
– Mamo, tato, właśnie zmieniłem pracę, pracuję w niepełnym wymiarze godzin, pomagam wam najlepiej, jak potrafię. Bardzo mi ciężko dostawać się na drugi koniec miasta do biura. Potrzebuję waszej pomocy. Możecie pożyczyć mi pieniądze, żebym kupił sobie samochód? Nigdy nie odmawiałem wam niczego, jak zarobię, natychmiast wszystko oddam.
– Dlaczego mielibyśmy ci pomóc? Co ci teraz zawdzięczamy? Musisz sam zarabiać. Wychowaliśmy cię i to ty musisz nam pomóc. Jesteśmy starszymi, chorymi ludźmi, liczymy każdy grosz. Czy to wszystko ze względu na dziedzictwo? Jeszcze zaproponuj zamianę mieszkania i swój udział od nas żądaj albo wyślij nas do domu opieki.
– Dobrze rozumiem, nie pomożecie mi? Oddam wszystko i będzie to wygodne, będę mógł was wozić w razie potrzeby.
– Nie, w żadnym wypadku. Nie jesteśmy ci nic winni.
Igor musiał przerwać rozmowę z rodzicami. Myślał, że to chwilowe, że nie miną trzy dni, gdy zaczną się telefony z prośbami o pomoc i przypomnieniami o poczuciu obowiązku, ale czas mijał, rodzice mieli się dobrze, rachunki były opłacone, leki były kupowane, a produktów spożywczych było wystarczająco. Okazuje się, że świetnie się bawili.
Pewnego dnia listonosz przyniósł listy do rodziców:
„Moi drodzy rodzice. Tutaj wasz syn, Igor. Bardzo się o was martwię, śledzę wasze życie z daleka, aby nie denerwować was ponownie. Bardzo mi przykro, że nie myślicie o mnie, nigdy nie zrobiłem nic dla samego siebie.
Bardzo was kocham i mam jedyne pragnienie, abyście byli zdrowi, a życie było dla was wygodne i beztroskie. Nie potrzebuję niczego, tylko waszą miłość.
Jeśli potrzebujecie pomocy, wsparcia i synowskiej miłości, po prostu zadzwońcie. Ściskam i mocno całuję. Wasz Igor”.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki