Historie
Pyszne słodycze na Wielkanoc
Pan Kazimierz był tak stary, że sam właściwie nie pamiętał, ile ma lat. Mieszkał w małym dwupiętrowym bloku. Nie miał żadnych krewnych. W młodości był żonaty, ale nigdy nie miał dzieci.
Dlatego staruszek mieszkał sam, ale zawsze był schludny i zadbany. W każdą niedzielę chodził do kościoła, modlił się żarliwie i zawsze mówił, że tylko wyższe siły dają mu takie zdrowie i długie życie. Pan Kazimierz doskonale radził sobie w kuchni, a nawet częstował sąsiadów swoimi popisowymi ciastami. Ludzie szczerze go podziwiali, a jedna młoda sąsiadka często się dziwiła:
– To ja w moim wieku nie umiem tak pysznie gotować. Prawdziwy mistrz kuchni!
Zbliżała się Wielkanoc. Okna w mieszkaniu pana Kazimierza były otwarte na oścież. Starszy pan był zajęty robieniem karmelowych lizaków. Po sąsiedzku mieszkała niezbyt szczęśliwa rodzina, w której rodzice często znikali z domu w poszukiwaniu przygód, a mieli aż siedmioro dzieci. Pan Kazimierz od czasu do czasu częstował maluchy jakimiś smakołykami. A teraz, w przeddzień wielkiego święta, zrobił te domowe lizaki, starannie zawinął je w celofan i przewiązał kolorowymi wstążkami. To był prezent dla dzieciaków z sąsiedztwa.
– Są jeszcze tacy mali. Chcę, żeby mieli wesołe i szczęśliwe dzieciństwo! Niech te słodycze przyniosą im choć trochę radości!
Staruszek wziął mały koszyk, ładnie poukładał w nim wszystkie lizaki i z dumą zaniósł do mieszkania sąsiadów. Otworzyła mu jedna z dziewczynek. Pan Kazimierz podał jej koszyk i powiedział cicho:
– Podziel się z braćmi i siostrami! Wesołego Alleluja!
Dawno nie widział takiej radości i wdzięczności w dziecięcych oczach. Dziewczynka tylko szybko skinęła głową i pobiegła do mieszkania pokazać niespodziankę rodzeństwu.
-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech