Connect with us

Historie

– Powiedziałam mojemu bratu, żeby nie szukał sobie królewny. Jeżeli chce założyć rodzinę, niech poślubi dziewczynę, którą mu serce podpowie. Nie ma po co szukać problemów tam, gdzie ich nie ma. W jego wieku nie ma już czasu na wybrzydzanie. Gdyby był młodszy, no to powiedzmy, że mógłby się jeszcze porozglądać. Ale w wieku 37 lat powinno się już mieć rodzinę i dzieci

– Prawdę mówiąc uważam, że w wieku 37 lat powinien już mieć rodzinę i dzieci. Nie ma co przebierać, tylko trzeba brać i się żenić, – mówi 30-letnia Marianna, która właśnie przybiegła do koleżanki na kawę, dzieci zostawiając w domu z mężem. – Bo jak na razie to ma duże szanse na samotną starość.

– Kogo masz na myśli?

– No jak to, mówię o moim bracie, o Pawle. Martwię się o niego.

Ma wszystko: drogi samochód, duże mieszkanie w centrum miasta, zrobił karierę, ale życie osobiste mu się jakoś nie układa. Żyje tylko pracą, a kto mu na starość chociaż tę szklankę wody poda? Zaszłam do niego wczoraj wieczorem, bo dawno go nie widziałam, i ja, i on ciągle w pracy. Paweł bardzo narzeka na swoje życie, wygląda na trochę smutnego. Powiedział mi, że jestem szczęściarą, bo mam męża i dzieci, a on miał pecha w życiu – nie mógł znaleźć takiej, która mogłaby być jego żoną. Ale powiedziałam mu, że zawsze wszystko komplikuje i dlatego tak to się dzieje w jego życiu.

– Ale nie wierzę, że trafia na same złe kobiety! Naprawdę nie znalazłaby się żadna normalna?

– To samo mu powiedziałam prosto w oczy, bo nie mam już siły dłużej milczeć. Ale to bez sensu coś mu mówić, Paweł już sam się tak nakręcił, że każda jest zła. Zaczął mi wymieniać wszystkie kobiety, jakie zna, ale jedna nie pasuje wiekiem, druga nie wie, czego chce od życia, z każdą coś jest nie tak. Trzecia ciągle mieszka z rodzicami, a oni ciągle do niej dzwonią i mówią jej, co ma robić, to już mu się nie podoba. Czwarta ma trzyletnie dziecko, a on nie potrzebuje kobiety z dziećmi. Piąta – pali papierosy, jak trochę wypije, szósta – marzy tylko o karierze modelki, siódma – nie ma wykształcenia i jest kasjerką w sklepie, ósma – nie umie gotować i nawet nie zamierza się nauczyć. Kiedy tak słuchałam mojego brata, zdałam sobie sprawę, że nigdy nie znajdzie dla siebie partnerki, bo takiej, jak on chce, na całym świecie nie ma.

– No i masz rację. Jaki on jest wybredny, chyba nigdy takiego drugiego w życiu nie spotkałam.

– Więc tak go słuchałam i zaczęłam się zastanawiać, jak to ja wyszłam za mojego Igora? Ale ja wtedy miałam 20 lat, o niczym nie myślałam, zakochałam się i tyle. I już jesteśmy ze sobą 10 lat, mamy dwoje dzieci. Oczywiście, czasami się kłócimy, ale wszystko jakoś mija, umiemy znaleźć kompromis. Igor jest dobrym ojcem i nieźle zarabia, ale kiedy za niego wychodziłam, był jeszcze biednym studentem, czasami nawet na autobus brakowało pieniędzy.

Ale nic, jakoś razem stanęliśmy na nogi. A gdybym tak przebierała, jak Paweł, byłabym starą panną i nawet dzieci bym nie miała. Powiedziałam bratu, żeby nie szukał sobie królewny. Jeżeli chce założyć rodzinę, niech poślubi dziewczynę, którą mu serce podpowiada. Nie ma po co szukać problemów tam, gdzie ich nie ma. W jego wieku nie ma już czasu na przebieranie. Gdyby był młodszy, to wtedy powiedzmy, że jeszcze mógłby pokręcić nosem, ale teraz?

– A Paweł co na to? Posłuchał cię?

– Nie wiem, czy mnie posłuchał, bo zaczął mnie przekonywać, że lepiej żyć samemu niż z byle kim. Ja mu od razu powiedziałam, że nie ma racji, bo nie ma nic gorszego niż samotne życie. Młodość się kończy, starzejemy się, a nasze zdrowie się nie poprawia. Niedługo te kobiety, które teraz są jeszcze samotne, też powychodzą za mąż.

Trending