Connect with us

Historie

Powiedziałam Mateuszowi “tak”. Zgodziłam się zostać jego żoną, ale w dniu składania wniosku po prostu nie przyszłam do Urzędu Stanu Cywilnego. Wyjechałam z miasta i zmieniłam numer telefonu. Czy tego żałowałam i dlaczego to zrobiłam? Chyba byłam po prostu bardzo młoda i jeszcze nie gotowa do małżeńskiego życia. Kolejny raz spotkałam go 30 lat później, kiedy już miałam męża i dwóch dorosłych synów. Wtedy zdałam sobie sprawę, że nadal go kocham

30 lat temu spotkałam moją prawdziwą miłość. Mateusz był wykładowcą na moim uniwersytecie, bardzo ambitnym i wesołym mężczyzną. Podobał się wszystkim dziewczynom, które chodziły na jego zajęcia. Warto dodać, że Mateusz w wieku 29 lat zdążył już się ożenić i rozwieść. Ale mnie to nie przestraszyło, sympatia okazała się wzajemna i zaczęliśmy się spotykać.

Dwa miesiące po naszej pierwszej randce Mateusz zapytał, czy zostanę jego żoną. Nie spodziewałam się tego, w tamtym czasie nawet nie myślałam o małżeństwie. Chciałam zdobyć dyplom i pójść do pracy w kancelarii prawniczej. Mateusz oświadczył mi się przy naszych znajomych, więc szybko się zgodziłam, bo nie chciałam go urazić moim wahaniem.

Następnego dnia po oświadczynach Mateusz zaczął nalegać, żebyśmy jak najszybciej poszli do urzędu stanu cywilnego i złożyli wniosek o zawarcie małżeństwa. W tym czasie sama jeszcze nie byłam pewna, czy w ogóle chcę wychodzić za mąż. Nie wiem, co mnie podkusiło, ale w przeddzień zaplanowanej wizyty w urzędzie postanowiłam od tego wszystkiego uciec. Spakowałam się i pojechałam do mojej ciotki do Sopotu.

Podobało mi się życie nad morzem. Dawne koleżanki powiedziały mi, że Mateusz znalazł sobie nową dziewczynę, więc starałam się już o nim nie myśleć i żyć swoim życiem.

Wkrótce też poznałam chłopaka i wyszłam za mąż. Nie wiem, czy kochałam męża, ale urodziło nam się dwóch synów – Nikodem i Robert. Teraz moi synowie są już żonaci, Nikodemowi urodziła się córka, Anastazja. Dzieci się wyprowadziły, więc mój mąż i ja mieszkamy razem w wielkim pustym domu.

Nigdy nie wierzyłam w zrządzenia losu, ale tak się złożyło, że musiałam pojechać do mojego rodzinnego miasta. Moja mama zachorowała i wymagała opieki. Mąż nie mógł ze mną jechać, więc pojechałam sama pociągiem.

Kiedy wysiadłam z pociągu na swojej stacji, nagle zobaczyłam znajomą twarz. Mężczyzna odprowadzał do pociągu młodą dziewczynę, prawdopodobnie swoją córkę. Rozpoznałam Mateusza. Jego oczy w ogóle się nie zmieniły. Ale nie odważyłam się do niego podejść. W drodze ze stacji dogonił mnie, wziął mnie za rękę i się przywitał. Bardzo się wtedy zawstydziłam. Mateusz zaprosił mnie na kawę do pobliskiej kawiarni.

Przy stoliku długo rozmawialiśmy, opowiadaliśmy sobie, jak poukładało nam się życie. Nie zapytał, co wydarzyło się tamtego dnia. I w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że kochałam i kocham tylko jego. Byłam zła na siebie za te wszystkie lata i za moje zrujnowane życie, stracone życie szczęśliwej kobiety. Wielkiej kariery prawniczej i tak nie zrobiłam, a uciekłam od miłości mojego życia.

Mateusz powiedział, że już dawno jest po rozwodzie, a córka mieszka gdzie indziej. Wyznał, że nadal mnie kocha i nie odwołuje swojej propozycji. Postanowiłam odejść od męża, bo go nie kochałam.

Zdecydowałam, że sama powiem wszystko dzieciom, wyjaśnię, dlaczego tak się stało. Co zaskakujące, mój mąż się nie sprzeciwiał i powiedział, że zgodzi się na rozwód. Ale synowie mnie nie rozumieli, mało tego, powiedzieli, że teraz jestem dla nich nikim, że się mnie wstydzą i nie chcą mnie widzieć. Nie spodziewałam się tego. Miałam nadzieję, że zawsze będę ich ukochaną mamą i babcią, a tu nagle wszystko i wszyscy są przeciwko mnie.

Teraz jestem na rozdrożu i nie wiem co robić. Jak mam wybrać między synami a ukochanym mężczyzną? Dlaczego ludzie, którzy się kochają, nie mogą być razem? Chcę mieszkać z Mateuszem, ale też widywać się z synami i wnuczką.

Mam dopiero 51 lat. Los postanowił dać mi szansę na naprawienie błędów i na zaznanie szczęścia. Jak wyjść z tej sytuacji? Marzę o tym, żeby mój ukochany był blisko, a rodzina nie odwracała się ode mnie…

Trending