Dzieci
Pouczenia córki.

Pewnego dnia siedziałem z żoną i naszą córką przy stole i jedliśmy obiad. Moja żona Natalia jest świetną kucharką i przyrządza pyszne potrawy. Ogólnie mówiąc mam dobrą i przyzwoitą rodzinę. Pracuję jako nauczyciel w szkole podstawowej i uczę literatury. Natalia uwielbia projektować ubrania i pracuje w atelier, które znajduje się w pobliżu naszego mieszkania.
Nasza córka Basia kończy naukę w siódmej klasie i chodzi do tej samej szkoły, w której ja pracuję. Jestem zadowolony z pracy jako nauczyciel, ponieważ potrafię nawiązać dobry kontakt z uczniami i zachęcić ich do nauki i samodzielnej pracy, co przynosi mi wiele satysfakcji.
Nigdy nie miałem ochoty uczyć mojej córki, zawsze mówiłem, że powinien to robić ktoś inny, ale nie ja – tata. Kiedy mam zastępstwo w klasie, do której chodzi moja córka, staram się nie zwracać na nią uwagi.
Gdy siedzieliśmy przy obiedzie, nasza córka zadała nam pytanie:
– Mamo, tato, dlaczego wcale nie jestem do was podobna?
Zarówno żona, jak i ja, byliśmy zaskoczeni i zapytaliśmy Basię, kto jej to powiedział i dlaczego tak uważa. Odpowiedziała:
– Dzisiaj w szkole, nasza nauczycielka literatury zapytała mnie, dlaczego nie jestem podobna do ciebie, tato.
Zapytałem, dlaczego nauczycielka tak powiedziała. Okazało się, że Basia nie nauczyła się wiersza w sposób zadowalający nauczycielkę. Nie wiedziałam, że muszę brać przykład z rodziców – moja Basia ma trochę niepokorną naturę. Odetchnęliśmy z żoną z ulgą i zaczęliśmy się śmiać. Pytaliśmy Basię, kto jeszcze coś powiedział?
– Moja mama dobrze szyje, komponuje różne obrazy, pięknie rysuje, a ja na lekcji plastyki nie mogłam wykonać jednego rysunku, więc nauczyciel zapytał, dlaczego nie jestem podobna do mamy i nie jestem utalentowana plastycznie- powiedziała córka.
Zaczęliśmy z żoną się śmiać i daliśmy córce pewne instrukcje. Należy się uczyć i brać przykład z rodziców, gdyż robimy wszystko, aby córka czerpała z nas wzór. Robimy wszystko dla jej dobra.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki