Rodzina
Ponieważ moi rodzice nie są małżeństwem, mój ślub kościelny też stoi pod znakiem zapytania.

Mój chłopak Andrzej i ja spotykamy się już od dawna, ale dopiero ostatnio zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, żebyśmy się pobrali. Pochodzę ze zwyczajnej rodziny, szanujemy religię, w święta chodzimy do kościoła, ale rodzina mojego narzeczonego jest bardzo pobożna. Jego mama w każdą niedzielę chodzi do kościoła, w mieszkaniu jest dużo świętych obrazów, więc mój Andrzej upiera się, że ślub kościelny to jeden z najważniejszych momentów w życiu.
Kiedy rozmawialiśmy z jego rodzicami, też powiedzieli że jeżeli para żyje bez ślubu, to w ich życiu brakuje Bożego błogosławieństwa. Trzeba się wtedy spodziewać wielu przeszkód na drodze do szczęścia.
Jeżeli mielibyśmy brać ślub kościelny, to rodzice nas obojga powinni nas pobłogosławić i wypadałoby, żeby przystąpili do komunii… Kiedy poinformowałam przyszłych teściów, że moi rodzice nie mają ślubu kościelnego, byli bardzo zaskoczeni.
Tak wyszło, że postanowili spędzić ze sobą życie w dość trudnym dla nich momencie. Na ślub nie było czasu, pieniędzy ani ochoty. Nie mieli kiedy chodzić na nauki przedmałżeńskie, a mój ojciec tak naprawdę w ogóle tego nie chciał. I tak przeżyli ponad 20 lat bez ślubu.
Kiedy teraz mówię rodzicom, że powinni jednak się pobrać, mój ojciec nie tylko nie popiera tego pomysłu, a wręcz się z tego śmieje. Nie wiem, dlaczego nie chce złożyć ślubowania miłości przed Bogiem, skoro i tak są razem od tak dawna.
Oczywiście ich rodzina nie jest idealna, bo każdy ma tajemnice i każdy czasem się kłóci, ale oni wciąż pracują nad swoim związkiem, uczą się lepiej ze sobą rozmawiać, starają się słuchać i słyszeć siebie nawzajem.
Rodzinie mojego Andrzeja nie podoba się to, że moi rodzice nie chcą złożyć sobie przysięgi w kościele i jestem trochę zawiedziona, bo moje szczęście zależy teraz tylko od nich. Moi rodzice jakby w ogóle tego nie rozumieli, wciąż zmieniają temat albo obracają wszystko w żart, kiedy tylko zaczynam o tym mówić.
Do naszego ślubu został jeszcze rok, bo wszystko trzeba dobrze zaplanować i przygotować. Mam nadzieję, że do tego czasu moi rodzice zdecydują się jeszcze na to, żeby wzmocnić swoje małżeństwo przyrzeczeniem przed Bogiem.
Jeżeli jednak nadal nie będą się na to zgadzali i dalej będą żyli w konkubinacie, to nie mam pojęcia, jak zareagują rodzice Andrzeja. Dla nich uroczystość kościelna nie jest żadnym żartem. Uważają, że ślub to bardzo poważna sprawa, której nie można lekceważyć i bezcześcić.
W tej sytuacji popieram mojego narzeczonego i jestem gotowa zrobić dla niego wszystko, ale nie wiem, czy uda mi się przekonać rodziców, żeby zrobili ten ważny i dla mnie, i dla nich, krok.

-
Historie10 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina10 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie9 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie6 miesięcy ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.