Connect with us

Rodzina

„Pomożesz nam kupić dom, to zobaczysz wnuki”

Piotr miał dość interesujące życie. Ma dwóch synów – Szymona i Mateusza. Kocha swoich chłopców, bo włożył w nich wychowanie dużą część swojej duszy i serca, choć wdowcem został wcześnie – w wieku 40 lat. Piotr był dla swoich dzieci ojcem i matką, zapewnił im doskonałe wykształcenie. Obaj chłopcy mieszkali już osobno. Szymon zamieszkał z żoną w domu jej rodziców. Mieli dwoje dzieci – córkę Emilię i syna Olka. Mateusz razem z żoną i córką Ewą mieszkał w wynajętym mieszkaniu w Warszawie.

Piotr starał się w każdy możliwy sposób pomóc swoim dzieciom, ale ciągle brakowało mu pieniędzy. Samotny emeryt musiał szukać jakichś dorywczych zajęć, żeby przetrwać.

Szymon przyjeżdżał do ojca w każdy weekend – trochę pomógł w ogródku, zrobiła zakupy, chociaż synowa, Anita, nigdy specjalnie nie podobała się Piotrowi – z tym swoim manicure i pedicure nie stawała przy kuchni ani nie pracowała w ogrodzie. To Szymon wszystko robił. Anita potrafiła jeszcze dać staruszkowi pod opiekę dzieci, mówiąc, że niech dziadek zajmie się wnukami chociaż raz w tygodniu.

– Dzieciom tak jest dobrze u dziadka. Mogą pobiegać wreszcie po trawie, a w mieście tylko asfalt – mówiła Anita.

Piotr starał się poświęcać cały swój czas wnukom. A to szedł z nimi nad jezioro, a to obejrzeć konie. I nigdy nie wracali do domu z pustymi rękami – dziadek zawsze miał dla nich jakieś słodycze.

Ale już Mateusz przyjeżdżał bardzo rzadko. Żeby przetrwać w stolicy, pracował na dwa etaty. Jego żona Julia zawsze była prawdziwą gospodynią w domu teścia – i ugotuje, i upierze, i posprząta. Nadszedł moment, w którym Mateusz postanowił kupić własne mieszkanie. Nieśmiało opowiedział o tym ojcu i poprosił go o pożyczkę.

Piotr rzeczywiście miał trochę oszczędności i bez wahania przekazał je Mateuszowi.

– Weź to, synu, na starość niczego mi nie potrzeba, a przed tobą całe życie. Nie musisz oddawać – dodał.

O tej pożyczce jakoś dowiedziała się Anita, żona Szymona. Po czym co wieczór zatruwała życie mężowi:

– Widzisz, bratu twój ojciec pomógł. A może my też chcemy mieć własne mieszkanie?

– Anita, ale my mieszkamy w czteropokojowym mieszkaniu, a Mateusz ciągle błąka się po wynajmowanych. Mój ojciec to dobry człowiek, cieszę się, że mu pomógł.

Jednak argumenty Anity z każdym dniem nabierały siły. Szymon w końcu zaczął się zastanawiać, dlaczego jemu ojciec nic nie dał. Pewnego dnia odważył się i zadzwonił do taty:

– Tato, słyszałem, że pomogłeś Mateuszowi. Anita i ja też byśmy chcieli mieszkanie. Nie możemy wiecznie mieszkać u teściów. Jeżeli nie dołożysz nam do mieszkania, to nie zobaczysz więcej wnuków, a my nie przyjedziemy i ci nie pomożemy.

Piotr był zszokowany. Czy jego syn w jednej chwili zapomniał o wszystkim, co ojciec zrobił dla niego i dla jego rodziny? Czy naprawdę wszystko można mierzyć pieniędzmi?

– W porządku, Szymon, dla ciebie też postaram się zaoszczędzić trochę pieniędzy. Przecież ty i Mateusz jesteście wszystkim, co mi pozostało w tym życiu.

Piotr ciężko westchnął. Jak szybko dzieci potrafią zapomnieć o tym, co zrobili dla nich rodzice!

Trending