Connect with us

Życie

Pieniądze szczęścia nie dają!

Poznaliśmy się z mężem na wsi, do której często przyjeżdżałam w odwiedziny do moich rodziców. On wtedy tam mieszkał, a ja kończyłam studia w stolicy, tam mieszkałam i tam planowałam swoją przyszłość. Nie lubiłam wsi, więc nie chciałam zostać z rodzicami. Ale kiedy poznałem Andrzeja, wszystko się zmieniło.

Co prawda, na pierwszym roku poznałam chłopaka, który według moich rodziców był wprost idealny: przystojny, zamożny. Ale jakoś mnie do niego nie ciągnęło. A kiedy poznałam Andrzeja, od razu wydał mi się bardzo miły i dobry. Na początku tylko rozmawialiśmy, pomagał mi w gospodarstwie moich rodziców.

Dzięki niemu zyskałam nowe spojrzenie na wioskę; leżeliśmy na sianie, oddychając czystym leśnym powietrzem i wcale nie chciałam wracać do zgiełku wielkiego miasta. Myślałam, żeby tu zostać, ale moja mama się nie zgodziła. Powiedziała, że w mieście mam więcej możliwości i bogatego faceta, a tu, na wsi, nie ma nic dobrego, tylko krowy i błoto po kolana.

Ale ja wtedy byłam już zakochana w Andrzeju i nie chciałam myśleć o niczym innym. Całymi dniami przesiadywałam u niego w domu. Jego rodzice już dawno nie żyli, więc mieszkał sam. Zaproponował mi, żebym po studiach przeprowadziła się do niego. Byłam przeszczęśliwa, cieszyłam się jak dziecko.

Trochę później przeniosłem się więc na wieś. Pobraliśmy się, otworzyliśmy małą fermę i wszystko poukładało nam się bardzo dobrze. Co najważniejsze, kochamy się, ale mama wciąż jest na mnie obrażona!

Trending