Connect with us

Historie

Opowieść o starej awanturnicy

Udało nam się zaoszczędzić pieniądze i kupić własne mieszkanie. Co prawda nie całkiem nowe, bo z rynku wtórnego. Oczywiście, mieszkanie trzeba doprowadzić do porządku, bo dawno nie było remontowane, a elektryka też prosiła się o wymianę.  Za to mieszkanie jest duże, przestronne i za śmieszną wręcze cenę – właściciele wyprowadzili się za granicę, więc zależało im na tym, żeby szybko je sprzedać.

Mój mąż, najstarszy syn i ja spędziliśmy ponad miesiąc sprzątając i remontując mieszkanie. Wynieśliśmy stare sprzęty, odnowiliśmy ściany i kupiliśmy nowe meble. Mieszkanie znajduje się na parterze, a ja zauważyłam pod oknem opuszczony ogródek. Postanowiłam posadzić tam kwiaty.

Kiedy zaczęłam upiększać ten kawałek ziemi, dostało mi się od sąsiadki. Starsza pani strasznie się zezłościła, krzyczała, że ​​ma alergię i nie potrzebuje żadnych kwiatów, a w ogóle jestem tu nowa, a się rządzę. Kiedy próbowałam z nią porozmawiać, w odpowiedzi usłyszałam tylko krzyki i przekleństwa. Dostałam jednak zgodę od administracji, że mogę urządzić sobie pod oknem ogródek, o ile zrobię to na własny koszt.

Po pewnym czasie rosły w nim piękne kwiaty – naprawdę cieszyły oczy. Posadziłam róże, hortensje, stokrotki i dużo zielonych roślin. Awanturnicza babcia nic nie powiedziała, ale następnego dnia zauważyłam, że ścina moje kwiaty i robi z nich bukiet. Nie mogłam tego znieść i zwróciłam jej uwagę. Babcia zaczęła mnie wyzywać i deptać kwiaty. Trwało to dopóki nie zadzwoniłam na komisariat. Dopiero policjant ją uspokoił i ostrzegł, że następnym razem wlepi jej mandat.

Po tym incydencie sąsiadka przestała się do mnie odzywać i do tej pory mnie unika.

Trending