Connect with us

Rodzina

Obwiniam siostrę, że nie dopilnowała siostrzenicy

Moja siostra, Sylwia, ma 33 lata. Jest niezamężna i ma własne jednopokojowe mieszkanie. A ja mam 24 lata. Niedawno wyszłam za mąż i urodziłam dziecko. Miałam jednak bardzo obiecującą pracę, a urlop macierzyński utrudniał rozwój mojej kariery.

Przez 2 miesiące po porodzie byłam w domu. Nie chciałam zatrudniać obcej osoby do opieki nad dzieckiem. Nawet nie brałam pod uwagę takiej opcji. O nianiach słyszy się tyle okropnych rzeczy. Moja siostra zarabiała bardzo mało, więc zaproponowałam jej korzystną opcję dla nas obu.

Sylwia zaopiekowałaby się dzieckiem, a ja płaciłabym jej pensję. Nawet odejmując tę kwotę, moje dochody były wystarczające.

Poza tym to jednak rodzona ciotka, dziecko nie będzie się czuło opuszczone, a na początku opieka nad maluchem nie jest skomplikowana. Córeczka głównie je i śpi.

Siostry nie trzeba było długo przekonywać. Wszystko poszło dobrze. Sylwia dostała klucze do naszego domu. Przychodziła rano, kiedy wychodziliśmy do pracy, a wieczorem wracała do siebie. Kiedy było trzeba, nocowała u nas jeżeli coś zatrzymało nas dłużej w pracy.

Jednak później nagle zaczęłyśmy się kłócić. Sama się tego nie spodziewałam. To było jak grom z jasnego nieba. Sylwia ciągle mi przypominała, że ​​wychowuje moją córkę. I że jestem taka niewdzięczna: a to proszę o utrzymanie porządku w kuchni,  a to o posprzątanie zabawek, a to o ścisłe przestrzeganie porządku dnia. Cała moja wina jest chyba w tym, że interesuję się wychowaniem mojego dziecka?

Reakcji siostry w ogóle nie rozumiem. Przecież nie proszę jej, żeby pracowała za darmo. Płacę jej nawet trochę więcej niż zarabiała w swojej pracy. A tutaj nie ma wcale aż tylu obowiązków. Trudno mi było wyjaśnić to Sylwii. Siedziała tak przez rok. Później córeczka zaczęła chodzić. Najwyraźniej moja siostra była zbyt leniwa, żeby wszędzie za nią biegać, więc wydarzyła się bardzo przykra sytuacja. Zadzwoniła do mnie, że dziecko rozbiło sobie głowę. Oczywiście wyszłam z pracy, żeby pojechać z małą do szpitala. Tam założyli jej 2 szwy. Byłam bardzo zła.

Pieniądze nie są aż tak ważne, dlatego zrezygnowałam z pomocy mojej siostry, teraz sama będę z dzieckiem. Sylwia się obraziła, bo teraz trudno o pracę. Ale czy to moja wina, że pracowała w taki sposób?

Trending