Connect with us

Ciekawostki

O gustach się nie dyskutuje

Nigdy nie sądziłem, że ożenię się po raz drugi, że ktoś mi zaproponuje małżeństwo. Moja pierwsza żona była dobrą kobietą, ale nie zgadzaliśmy się ze sobą. Nie podobało mi się małżeńskie życie. Wydawało mi się, że zawsze jestem komuś coś winien. I doszedłem do wniosku, że nawet ślub z kimś, kto mnie kocha, nie jest dla mnie najlepszą opcją.

Ale minęło trochę czasu i jednak ożeniłem się ponownie. Moja wybranka była idealna. Wydawało mi się, że tacy ludzie się nie zdarzają. Po prostu nie widziałem w niej żadnych wad. Nie miała ich! Kiedy coś mi się nie podobało i zaczynałem się kłócić (bo po prostu nie potrafię milczeć!), siadała obok mnie i cierpliwie, jak dziecku, zaczynała wyjaśniać powody swojego działania. Żeby nie było żadnych nieporozumień.

I od razu wszystko się znowu układało. Zaczynałem się śmiać, a Asia razem ze mną. Ile czasu spędziłbym z nabzdyczoną twarzą, gdyby ona też milczała! Chociaż, skłamałem, miała jedną wadę. Asia była już mężatką. Co prawda, to było dawno i nie trwało długo, ale – nie śmiejcie się ze mnie – nie lubię być porównywany do jej byłego męża.

Pewnie był znacznie lepszy ode mnie. Pytałem o niego, oczywiście. Ale moja mądra żona powiedziała, że ​​to było dawno temu i nic nie pamięta z ich wspólnego życia. Ale tak się złożyło, że przypadkowo zapoznałem się z nim w pracy. Uroczy mężczyzna o regularnych rysach twarzy, bardzo stylowy i elegancki. Nie można było go nie polubić. Jakoś nasza rozmowa zeszła na Asię.

Najpierw przeprosił, a później zapytał: „Jak się panu żyje z tą małpą?” Po prostu opadła mi szczęka. „A ja odwrotnie, chciałem zapytać, czy pan nie tęskni za taką cudowną żoną? …”- i obaj zaczęliśmy się śmiać. On zaczął wymieniać jej „wady”: „A jej zamiłowanie do horrorów? A to, że przynosi do domu bukiety z polnych kwiatów? A to, że zamyka się w sobie i milczy przez trzy dni? A to, że się obraża? Te niezrozumiałe obrazy, które maluje?… “ Wyliczał, ja byłem bardzo zaskoczony. Nic takiego nie zauważyłem. A horrory, obrazy i kwiaty były, ale bardzo mi się podobały…

Myślałem nad tym i przypomniałem sobie inny przypadek. Rozmawiałem kiedyś z koleżanką. Zaczęła opowiadać o naszej wspólnej znajomej: „Widziałeś jej męża? Ale przystojny! Gdzie ona go znalazła? Wysoki brunet, po prostu jak z obrazka” – przyjaciółka podzieliła się ze mną swoimi wrażeniami. Cóż, pogadaliśmy chwilę i każde poszło w swoją stronę. I dosłownie następnego dnia spotkałem tę wspólną znajomą. Z mężem.

Byłem bardzo zaskoczony, przypominając sobie, jak moja koleżanka wychwalała jego urodę. Ogromny czarny mężczyzna z ostrymi rysami twarzy, z szerokim nosem w pół twarzy, krzaczastymi brwiami i ponurym spojrzeniem nie był zbyt przystojny. Jedyne, co miał pięknego, to gęste włosy, które jednak wyrastały niemal od brwi. Czy moja przyjaciółka wczoraj sobie tak żartowała, czy co?

I wtedy mnie olśniło. Nie, nie żartowała. To jest jej ulubiony typ urody. Lubi wysokich i czarnych. To wszystko. Tyle. I już jest przystojny. Tylko, że ma żonę. To, co mi się podoba, dla kogoś innego jest wadą. Dlatego moja rada jest taka: z wielką ostrożnością wysłuchujmy czyichś opinii. To jest czyjeś zdanie. A ty będziesz miał własne. Twoje serce cię nie oszuka.

Trending