Connect with us

Życie

Nieproszeni goście.

Do mojego przyjaciela mieli niebawem przyjechać goście, jego krewni, i jak się okazało, wcale nie byli to goście zaproszeni.

Od lat przyjaźnię się z Jankiem. Razem studiowaliśmy, w akademiku mieszkaliśmy w jednym pokoju i zawsze pomagaliśmy sobie. Janek często przychodził do mnie i ja też go odwiedzałem. Mogłem mu powierzyć każdą tajemnicę, był prawdziwym przyjacielem, dla którego skoczyłbym w ogień. Ostatnio nie utrzymywaliśmy częstego kontaktu, ze względu na tryb mojej pracy. Pracuję przez niemal cały dzień, rzadko kiedy mam wolny weekend, a jak już mam wolne, próbuję się wyspać i zregenerować siły.

Któregoś dnia zadzwonił do mnie Janek i mówi:

– Cześć, jak się masz ? Czy mogę zatrzymać się u ciebie przez kilka dni? Opowiem ci wszystko, jak się spotkamy.– powiedział smutnym głosem.

Odpowiedziałem, żeby przyjeżdżał. Rozmowy z nim zawsze dobrze na mnie działały i ucieszyłem się na jego przyjazd.

Zgłosiłem w pracy, że biorę kilka dni urlopu i już następnego dnia czekałem na przyjazd przyjaciela. Wcześniej zrobiłem zakupy spożywcze i kupiłem nasza ulubioną tequilę, bo zrozumiałem, że przyjazd Janka wiąże się z jakimś problemem i nie da się rozmawiać na trzeźwo. Wcześniej często lubiliśmy siedzieć przy lampce dobrego wina lub czegoś mocniejszego.

Gdy zobaczyłem przyjaciela, stwierdziłem, że jest wyczerpany i smutny. Zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zrobiłem przyjacielowi herbatę, nakarmiłem go i Janek zaczął opowiadać.

Janek był kawalerem, mieszkał sam w swoim dużym mieszkaniu, które kupił za własne pieniądze i zrobił w nim remont. Nigdy nikogo nie zapraszał, chyba że byli to najbliżsi przyjaciele lub rodzice. Janek powiedział mi, że jego ciotka, bez jego wiedzy i zgody, oznajmiła mu, że zamieszka u niego jej córka z mężem i dziećmi. Zatrzymają się u niego, dopóki nie znajdą własnego mieszkania. Anna, córka ciotki bardzo chciała zamieszkać w mieście. W wiosce mieli dość miejsca, ale doszła do wniosku, że w mieście są lepsze możliwości życia. Ciotka mówiła też, że Anna wynajęła pomieszczenie, w którym chce otworzyć gabinet manicure. Mąż Anny, zgodnie ze słowami ciotki Janka, niedawno kupił sobie samochód i chce zarabiać na życie jako taksówkarz. Miasto jest duże, mieszkańców wiele, wiec liczy, że zarobki z tego na pewno będą.

Janek opowiedział mi to, a ja nie mogłem zrozumieć. Oznaczało to, że ludzie chcą się przenieść do dużego miasta, na samochód i na wynajem lokalu mają pieniądze, ale na wynajem mieszkania na początek, już nie. Nie mogłem zrozumieć tupetu tych ludzi. Jak można narzucić komuś swoją obecność, ciotka jest rodziną, ale prawie nieznajomą osobą.

Naprawdę, nie można było pomyśleć przed wykonaniem takiego kroku? Najpierw odłożyć pieniądze na mieszkanie, a potem pomyśleć o biznesie swoim i męża? Zaskoczyła mnie ta historia i powiedziałem Jankowi, co o tym myślę. Trochę odeszliśmy od tego tematu i zaczęliśmy rozmawiać o nas i wróciliśmy do wspomnień z czasów studenckich. Wypiliśmy trochę tequili i Janek poszedł spać. Nazajutrz usłyszałem, jak rozmawia z ciotką. Ze słów Janka wywnioskowałem, że odmówił przyjęcia pod swój dach krewnych i bardzo się z nią pokłócił. Powiedział, że wyjechał w podróż służbową i nie przyjmie do siebie rodziny ciotki. Podróż służbowa odbywała się w moim mieszkaniu.

Na miejscu Janka, zrobiłbym to samo. Uważam, że najważniejszą rzeczą jest szacunek dla cudzej własności i liczenie się z opinią innych. Ciocia chciała zrobić dobrze swojej córce i jej rodzinie, ale nie Jankowi.

Trending